Magdalena Waligórska wyznała, jak wyglądało jej życie intymne po porodzie. Co za odwaga!

2023-05-12 4:15

Magdalena Waligórska-Lisiecka (42 l.) od siedmiu lat jest szczęśliwą żoną Mateusza Lisieckiego-Waligórskiego (36 l.). Para stworzyła piękny związek oparty na szacunku, zaufaniu i miłości. Dość szybko spełnili marzenie o posiadaniu dzieci, więc niezbyt długo mogli cieszyć się beztroskim życiem nowożeńców. Na szczęście pociechy są już odchowane, a gwiazdorska para znowu ma dla siebie więcej czasu. Ich małżeństwo właśnie teraz przeżywa najlepszy czas.

Magda Waligórska-Lisiecka była niedawno gościem konferencji, pt. „Dlaczego kobiety w Polsce nie chcą zachodzić w ciążę?”, podczas której dyskutowano na tematy związane z macierzyństwem i seksualnością. Okazuje się, że dużo kobiet obawia się powrotu do współżycia po porodzie, ponieważ czują się mniej atrakcyjne lub mają problemy związane z trudnym porodem i gojeniem się ran. Aktorka, która swoje dzieci Piotra (6 l.) i Natalię (4 l.) urodziła siłami natury przyznała, że miała wsparcie ukochanego i dzięki niemu czuła się nadal pięknie.

Nie miałam takich obaw ani po pierwszym ani po drugim porodzie. Świadomie też zdecydowałam się na porody siłami natury. Byłam na tyle pewna swojego partnera, że wiąże nas i łączy tak wiele innych rzeczy niż tylko seks. Nie było z jego strony presji ani też nie czułam przed nim skrępowania. Być może dlatego, że miałam fantastyczną opiekę położniczą, rodziłam w godnych warunkach i nie mam przykrych doświadczeń związanych z samym porodem – zdradza „Super Expressowi” Magdalena.

Magdalena Waligórska zaraz po ślubie zaszła w ciążę. Dopiero teraz ma czas na przyjemności

Małżonkowie dość szybko po ślubie zostali rodzicami, więc nie mieli okazji ani się sobą znudzić ani nacieszyć. – Ślub wzięliśmy po dwóch latach znajomości, a miesiąc po ślubie zaszłam w ciążę. Pierwszą rocznicę ślubu świętowaliśmy z Piotrusiem na świecie. Byliśmy oczywiście bardzo szczęśliwi, ale tak naprawdę po ślubie nie mieliśmy okazji, by się sobą nacieszyć, nie było wspólnych szalonych wyjazdów. Później przyszła kolejna ciąża, także wspaniała i zaplanowana. Szczerze mówiąc dopiero teraz, kiedy dzieciaki są już odchowane mamy czas dla siebie nawzajem. Zaczęliśmy wyjeżdżać tylko we dwoje. Przynajmniej raz w miesiącu idziemy na randkę, która kończy się wspólną nocą. Zupełnie jakbyśmy przeżywali drugi miesiąc miodowy – uśmiecha się aktorka i dostrzega same plusy takiego podejścia do życia. – Zauważyłam, że to randkowanie ożywia nasze małżeństwo. Cieszę się, że nie tracimy zainteresowania sobą jako kobieta i mężczyzna i że codzienność nie przysłania także sfery seksualnej, która jest ważna. Seks jest dopełnieniem, poprzez które wyrażamy swoją miłość i bliskość – dodaje gwiazda.

Magdalena Waligórska o urokach macierzyństwa: Klocki lego wbite w czoło, deska tarasowa odbita na czole...
Sonda
Czy "Ranczo" powinno być kontynuowane?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki