Maja Frykowska o tragedii w swojej rodzinie [TYLKO U NAS]

2019-08-16 4:35

9 sierpnia minęło 50 lat od zamordowania Sharon Tate (†26 l.), żony Romana Polańskiego (86 l.). A dziś, 16 sierpnia, polską premierę ma najnowszy film Quentina Tarantino poświęcony sprawie sekty Charlesa Mansona, która dokonała tej zbrodni. O przeszłości, przyszłości i wierze rozmawiamy z Mają Frykowską (41 l.), wnuczką Wojciecha Frykowskiego (†32 l.), który także zginął w tym makabrycznym mordzie w posiadłości Polańskiego na Cielo Drive w Beverly Hills.

Od tragedii, w której zginął pani dziadek, minęło pięćdziesiąt lat. Czy dla pani rodziny ta makabryczna historia jest ciągle żywa?
– Ta tragedia wydarzyła się, kiedy nie było mnie jeszcze na świecie, ale nie sposób jest odciąć się od tamtych wydarzeń, którymi do dzisiaj żyje cały świat. To był bardzo ciężki czas dla całej rodziny, zwłaszcza dla mamy mojego dziadka, Teofili, która w grudniu 1968 r. pochowała swojego męża, a w sierpniu 1969 r. swojego syna Wojtka.
Czy widziała pani film Quentina Tarantino pod tytułem „Once Upon A Time In Hollywood”, który opowiada o tych strasznych wydarzeniach?
– Nie oglądałam jeszcze tego filmu, więc ciężko jest mi się wypowiedzieć na jego temat, natomiast nie ukrywam, że śledzę na bieżąco, co dzieje wokół tego wydarzenia. Recenzje są bardzo dobre, w związku z czym temat wzbudza moje zainteresowanie jeszcze bardziej. Jestem ciekawa, w jaki sposób zostały przedstawione wątek samego morderstwa i postać mojego dziadka, którego gra amerykański aktor Costa Ronin. Premierę filmu zobaczę w Hiszpanii, gdzie aktualnie przebywam na wakacjach. Parę miesięcy temu napisałam książkę pt: „Pokonaj siebie”. To moja autobiografia. Tam dość szczegółowo opisuję wątek rodzinny i tragedię, która miała miejsce w Los Angeles. Poruszam też wątki rodzinne, które wcześniej nie były nikomu znane. W książce można znaleźć dużo zdjęć z tamtego okresu – mojego dziadka i całej rodziny Frykowskich.
Dziadka zna pani tylko z opowieści...
– Z opowieści brata dziadka, wujka Kajetana. Często słyszę, że jestem do niego bardzo podobna. Sądzę, że gdyby teraz żył, mielibyśmy bardzo dobre relacje. W swej książce poświęcam mu cały rozdział „Fryko”. Miał niebywały urok osobisty i był bardzo czuły wobec innych ludzi. Wyrażał swoje zainteresowanie drugim człowiekiem z prawdziwym zaangażowaniem i oddaniem. Był przyjacielem Romana Polańskiego i mężem Agnieszki Osieckiej. Każda z tych osób wyrażała się o nim z nieukrywaną fascynacją. Był duszą towarzystwa. Łączył naturę buntownika i awanturnika z ogromnym urokiem osobistym. Należał niewątpliwie do ludzi mających bogatą osobowość, a obok takich nie da się przejść obojętnie.

Pytano mnie wielokrotnie o fatum wiszące nad naszą rodziną. Ja bardziej rozpatrywałabym to przez pryzmat tragedii, jaka dotknęła naszą rodzinę.

Wierzy pani w klątwę nad rodziną Frykowskich?

– Pytano mnie wielokrotnie o fatum wiszące nad naszą rodziną. To media mocno zdemonizowany całą tę historię. Ja bardziej rozpatrywałabym to przez pryzmat tragedii, jaka dotknęła naszą rodzinę.
Kim obecnie jest Agnieszka skandalistka z „Big Brothera”?
– Swoje imię Agnieszka zmieniłam w 2010 r. na Maja. Nie ma już Agnieszki ani skandalistki. Zresztą nigdy się za nią nie uważałam. Tutaj znowu odsyłam do mojej książki, w której opisuję, jak doszło do tej przemiany. Książka jest pewnego rodzaju rozliczeniem z moją przeszłością i bardzo szczerym wyznaniem.
Co teraz robi Maja?
– Moją pasją jest aktorstwo i wszystko, co jest związane ze światem artystycznym. Zainteresowanie sztuką mam we krwi. Teraz całkowicie pochłonęła mnie promocja mojej książki, z którą jeżdżę po całej Polsce. Od września wracam na deski teatru, a w niedługim czasie zaczynam duży projekt, nad którym pracowałam parę lat. To dobry moment, żeby ujrzał światło dzienne.
Czy małżeństwo i macierzyństwo zmieniło panią?
– Tak, zmieniło mnie absolutnie. Słowo odpowiedzialność nabrało zupełnie innego, nowego znaczenia.
Co się stało, że pani zbliżyła się do Boga? Kiedy nastąpił ten przełom?
– W życiu przychodzi taki moment, że musimy podjąć decyzję, którą drogą chcemy iść. Wybrałam tę, która jest drogą światła. Postanowiłam, że chcę żyć według Bożych zasad.
Czy może Bóg pomaga pani zrozumieć tę rodzinną tragedię, czy myśli pani, że zmiany nastąpiły w pani życiu nie bez przyczyny?
– Bóg jest dzisiaj w moim życiu na pierwszym miejscu. Nie skupiam się na tym, co związane z przeszłością. Słowo Boże wyraźnie mówi, aby nie wracać do przeszłości. Bóg się nigdy nie spóźnia z odpowiedzią i wszystko obraca ku dobremu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki