Ja myślę o śmierci każdego dnia. I trochę makabrycznie to brzmi, ale jako racjonalna i odpowiedzialna mama myślę bardziej nie o tym, że mnie zabraknie, tylko co moje dzieci by mogły zrobić z moim brakiem. Od dłuższego czasu zabezpieczam ich. Decydując się na Henryka, mojego najmłodszego syna, który ma teraz pięć lat, bardzo długo rozmawialiśmy z mężem, czy będziemy w stanie doprowadzić go do dorosłości, bo nie byliśmy najmłodszymi rodzicami. Ta świadomość śmierci towarzysząca każdemu dniu powoduje, że lepiej i głębiej przeżywasz swoje życie. Ja lubię to myślenie
- powiedziała Małgorzata Rozenek-Majdan w rozmowie podcaście "Prześwietlenie".
Jak wyznała prezenterka, już dawno temu sporządziła testamenty. Jest ich już kilka.
Jestem typem, który ma przygotowane testamenty. Użyłam liczby mnogiej, bo one się pojawiały i zmieniały zależnie od stanu posiadania
- wyjaśniła.
Najbardziej szokuje jednak, że Rozenek zaplanowała już nawet własny pogrzeb... I z przyjemnością planuje pogrzeb swojej mamy.
Wiem dokładnie, jak miałby wyglądać mój pogrzeb. Ja lubię planować takie rzeczy. Radzio nie lubi o tym rozmawiać, chociaż dobrze wie, jak chcę, by wyglądała ceremonia. Ale on twierdzi, że on umrze pierwszy. (...) Nie demonizuję tematu śmierci. Jest dla mnie bardzo ważne, żeby to był normalny temat. Bardzo lubię swoje rozmowy z moją mamą. Uwielbiam z nią planować, jak będzie wyglądał jej pogrzeb, gdzie będzie jej grób. Wiem, że wychodzę teraz na osobę ze skłonnością do makabry, ale to jest sprawczość, która nam pozwala czuć się bezpiecznie i ja widzę, że mojej mamie sprawia przyjemność rozmowa na ten temat. Na szczęście moi rodzice, którzy mają już po 70 lat, cieszą się świetnym zdrowiem
- podkreśliła.
Nie przegap: Wyszły na jaw zarobki Małgorzaty Rozenek. Najwięcej zarobiła na... ścierkach. Wiadomo, na co poszła kasa