Marcin Tyszka - ile zarabia fotograf?

2016-03-30 15:38

Marcin Tyszka to znany na świecie fotograf mody. Zdradził jak zaczął swoją karierę i jak odniósł sukces w wymarzonej branży? Celebryta wyznał też jakie są stawiki w modowym światku.

Marcin Tyszka współpracował z najpiękniejszymi modelkami świata. Odniósł sukces, o którym zawsze marzył. Został fotografem modowym. Jednak nie zawsze było kolorowo. Niedawno udzielił wywiadu modowemu serwisowi lamode.info. Wspomniał w nim o początkach swojej kariery.

- Gdy zaczynałem, nigdy nie miałem żadnych kontaktów, wsparcia, nie byłem synem bogatych rodziców, którzy zadzwoniliby do słynnych znajomych. Nie mieli zielonego pojęcia o modzie, a zawód fotografa jakoś ich nie przekonywał; na wszystko co osiągnąłem, zapracowałem sam. Tak jest do dziś, sukces nie spadł mi z nieba, powiedziałbym, że non stop wchodzę pod górę - powiedział Tyszka.

- Jak chcesz się rozwinąć, musisz powiedzieć stop, zacisnąć pasa, i skupić się na prawdziwej modzie, której u nas niestety brak. Mogę poradzić wszystkim aspirującym, żeby postawić wszystko na jedną kartę i całe swoje życie zainwestować w karierę. Ja tak zrobiłem i tak naprawdę dopiero teraz nie mam wiecznego debetu na koncie. Przez wiele lat było tak, że musiałem dokładać do interesu lub pożyczać pieniądze od rodziców. Kampanie najsłynniejszych światowych marek, którymi wszyscy się zachwycają, najczęściej przynoszą minimalne zyski - wyznaje fotograf.

Według Tysia, na polskim rynku jest trudno, szczególnie kiedy jest się początkującym fotografem. - Jeśli chodzi o polski rynek, jest kilku świetnych fotografów - zdolnych, sprawnych, profesjonalnych, tylko co z tego? Praca w Polsce kariery im nie da. Jeśli chcą zrobić coś większego, muszą wyjechać, zainwestować, może nawet asystować - portfolio z Polski nie przekłada się na światowe rynki. By zarobić, trzaskają wszystko po kolei: celebrytki, potworne reklamy czy jeszcze gorsze okładki -zdradza kuluary swojej branży fotograf.

Zdradził też ile zarabiają najlepsi fotografowie mody. - Światowi giganci albo zatrudniają Mario Testino, Mert & Marcus, czy kogoś z topowej dziesiątki, komu płaci się powyżej 100 000 euro za dzień zdjęciowy, albo młodszych fotografów, którzy nie dostają za to ani grosza - bo przecież robią portfolio. Zatem można powiedzieć, że sytuacji kiedy w ogóle coś zarabiasz jest w modzie coraz mniej. Brzmi kuriozalnie, ale tak to wygląda - zdradził Tysio.

Zobacz: Tysio nie miał gdzie zjeść w święta: "Co to za głupi zwyczaj – wszystko się zamyka"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki