Margaret wyznaje: "Zostałam zgwałcona. Jako dziesięcioletnia dziewczynka". Czy wybaczyła oprawcy?

2022-08-22 11:53

Margaret (31 l.) w końcu postanowiła przerwać milczenie i opowiedzieć swoją historię. Okazuje się, że gwiazda została zgwałcona, gdy miała zaledwie 10 lat... Piosenkarka całe życie zmagała się z traumą, chciała się nawet zabić. Co pomogło jej przetrwać?

Margaret

i

Autor: AKPA/Podlewski Margaret

Od lat Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to jedna z bardziej kontrowersyjnych gwiazd polskiego show-biznesu. Często pod jej adresem pojawiały się mało przychylne komentarze. W ostatnim czasie jednak zmieniła swój wizerunek, mocno też schudła. Nikt nie wiedział, że za maską imprezowej dziewczyny, kryje się kobieta, która od dzieciństwa zmaga się z wielką traumą. Dopiero teraz Margaret zdecydowała się wyznać, jaki horror przeszła jako mała dziewczynka. 

Margaret FEST Festival 2022

Margaret została zgwałcona

W poniedziałek, 22 sierpnia, na portalu Wysokich Obcasów ukazał się obszerny fragment książki "Ciałaczki. Kobiety, które wcielają feminizm" Karoliny Sulej, w którym Margaret podzieliła się wstrząsającym wyznaniem na temat swojego dzieciństwa. Przyznaje tam, że w wieku 10 lat została zgwałcona:

Zostałam zgwałcona. Jako dziesięcioletnia dziewczynka.

Wtedy nie wiedziała, jak poradzić sobie z tym, co ją spotkało. Rodzice zapisali ją do psychiatry, który przepisał tylko leki. Ona sama uciekała przed cierpieniem w naukę i pracę. Nawet, gdy dostrzeżono w niej talent, nikomu nie powiedziała, co ją spotkało. Uznała, że managerowie, którzy się nią zajęli, to dar z niebios, bo kazali jej ciężko pracować. Jednak ból zżerał ją od środka. "Kiedy na rynku ukazywał się mój pierwszy singiel: "Thank you very much", byłam na lekach i miałam za sobą próbę samobójczą. A tu przychodzą panowie i mówią: zostaw to, robimy karierę. Jak mogłam odmówić? Wybrałam życie" - wyznała. Przechodziła istne piekło.

Jak czytamy w książce: "Przypomina sobie, jak podczas pewnych warsztatów muzycznych siedziała przy ognisku i słuchała historii jednej z uczestniczek o mierzeniu się z chorobą nowotworową. Wszyscy współczuli dziewczynie, powtarzali, że jest dzielna. A Gosia myślała tylko o tym, że wolałaby mieć nowotwór niż ten rodzaj raka, który ją toczył od środka.To moje najczarniejsze wspomnienie. Zazdrościłam komuś, że ma raka. To mnie bardzo uderzyło. Po tym wydarzeniu po raz kolejny zaczęłam szukać pomocy specjalisty - mówi w książce. Jesienią 2019 r. depresja wróciła.

"Wiedziała, że to pora, aby o siebie zadbać. Zapisała się na terapię, powoli przepracowywała całe lata chowania się za pracą. Wstyd wynikający z przeżytych traum, wstyd z powodu tego, że znów sobie nie radzi", czytamy w książce. 

Margaret wybaczyła oprawcy

Wybawieniem dla piosenkarki okazał się związek z Piotrem Kozieradzkim. To z nim wyjechała do amazońskiej dżungli, gdzie wzięli ślub. Później zamieszkali nad Bugiem, w domku holenderskim. To tutaj Margaret ma swoje miejsce na ziemi, blisko natury. Jest po terapii, dzięki której potrafiła też wybaczyć oprawcy, co dało jej ukojenie. 

"Dopiero niedawno wybaczyła swojemu oprawcy i dopiero to pozwoliło jej odzyskać zdrowie. – My, Polacy, doświadczeni wojnami, kryzysami, nie mieliśmy momentu w historii, w którym mogliśmy się poukładać z traumami. A jak nie masz uleczonego bólu, zadajesz ból innym. To, że coś takiego mogło mi się przydarzyć, jest efektem patologicznych sytuacji, które narastały przez generacje", czytamy. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki