Michał Urbaniak szczerze o narkotykach, disco polo i Lady Gadze [WYWIAD]

2022-09-25 5:20

Już od 15 lat Michał Urbaniak zaprasza do Polski wybitnych muzyków jazzowych m.in. z Anglii i Ameryki. Tak powstało niezwykłe wydarzenie - warsztaty Urbanator Days, które kończy koncert, który w tym roku odbędzie się 25 września w Poznaniu. Razem z Michałem Urbaniakiem wystąpią m.in.: Michael Patches Stewart, Reggie Washington, Frank Parker, Mario Forte. Na chwilę przed startem wydarzenia wybitny muzyk jazzowy poświęcił chwilę, by porozmawiać z "Super Expressem". Nie tylko o jazzie.

Michał Urbaniak dla Super Expressu

i

Autor: Akpa Michał Urbaniak dla "Super Expressu"

Super Express: Jazz uchodzi za muzykę snobistyczną. Jak to odczarować?

Michał Urbaniak: - Jazz powstał na czarnych plantacjach i w burdelach. Był protestem i wyrazem wolności. Biali ludzie w Europie zintelektualizowali jazz i zaczęli go traktować jako muzykę „trudną”. A to jest bzdura, bo prawdziwy jazz ma duszę i serce. Jest radosny, rytmiczny, a czasem bywa melancholijny. Potrafi poruszyć w nas ukryte emocje i powodować wzruszenie, uniesienie i inne piękne odczucia. Jazzu nie trzeba rozumieć. Jazz się czuje.

Polacy kochają jazz? Bo mogłaby świadczyć o tym choćby 15. już edycja pana projektu "Urbanator Days".

- Polacy kochają jazz, ale czasem nie wiedzą, że go słyszą. Kiedyś kwiaciarka na ulicy powiedziała mi, że kocha moją muzykę, bo słuchała płyty „SaxLove”. I dopiero później się dowiedziała, że to jest jazz. A na "Urbanator Days" ludzie tańczą, kołyszą się, klaskają i mają radość. Bo z moim zespołem gramy naszą prawdę.

Ale Polacy kochają też disco polo. Co pan o tym sądzi?

- Ja jestem za tym, żeby ludzie w ogóle kochali muzykę. Źle jest, gdy ktoś nakazuje kochać jakąś jedną, konkretną. Ja kocham wolność, także wyboru. Niech więc będą różne style i nich ludzie wybierają.

Wszyscy znają słynne hasło: "sex, drugs and rock'and'roll". Czy o jazzie można by powiedzieć coś podobnego? Jak bawią się jazzmani? Czy alkohol i narkotyki bywały obecne w pana otoczeniu?

- Alkohol i narkotyki od zawsze są kojarzone z artystami, bo dają odlot, odpał, kopa czy inny wymiar… Poza tym artyści są znani, wiec łatwiej widzi się ich uzależnienia, upadki, wpadki. A tak naprawdę sex, drugs i rock’and’roll dotyczą całej tej biednej ludzkości…

Którzy artyści, na co dzień nie śpiewający jazzu, są pana zdaniem do tego stworzeni? Kilka lat temu płytę jazzową nagrała m.in. Margaret. W Stanach koncerty jazzowe daje Lady Gaga.

- Lady Gaga jest stworzona do każdej muzyki. Jest genialna! Nie znam płyty Margaret. Wiem, że jazz trzeba umieć śpiewać. Dziś zresztą jest dziwna tendencja nazywania jakiejś muzyki jazzem, choć ona nim nie jest.

A propos wokalistek jazzowych... Pana była żona, Urszula Dudziak, zachwyca formą i energią. Czy patrzy pan na nią z podziwem?

- Ja na wszystkie kobiety patrzę z podziwem. Zwłaszcza w tych dziwnych czasach.

Rozmawiał Adrian Nychnerewicz

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki