Michel Moran to jeden z najbardziej znanych kucharzy i restauratorów w Polsce. Popularność dał mu program "MasterChef", którego jest jurorem. Widzowie uwielbiają go za poczucie humoru i wypowiedzi z charakterystycznym francuskim akcentem. Wielu zastanawia się, czy jego dzieci poszły w ślady znanego taty i czy kucharz ma komu przekazać swoją ogromną wiedzę kulinarną i biznesową.
ZOBACZ: Juror "MasterChefa" zamyka restaurację!
Moran ma dwójkę dzieci: córkę Solene i syna Andrea, którzy są już dorośli i prowadzą własne życie. Żadne z nich nie postanowiło jednak zajmować się tym samym, co ich tata. Wybrali zupełnie inne kierunki i ścieżki w swoim życiu. Najbardziej zaskakuje to, czym zajmuje się jego syn.
- Nie poszły w moje ślady. Córka studiuje psychologię, a syn jest rolnikiem, hoduje bydło i żyje blisko natury. To od zawsze było jego marzenie - wyznaje restaurator w wywiadzie dla Rewii.
Niestety Moran nie widuje się z synem tak często, jakby chciał. Andrea mieszka na Nowej Kaledonii, która leży w Oceanii, pomiędzy Australią i Nową Zelandią na Oceanie Spokojnym. To istny raj na ziemi, a juror "MasterChefa" żartuje, że jego syn żyje tam jak w filmie "Cast Away. Poza światem". Najważniejsze jednak, że zajmuje się tym co kocha, ale jak wyznaje Andrea, to również zasługa taty.
- Przekazał mi motto: rób co lubisz, a wszystko będzie dobrze . Żeby nie myśleć o byciu bogatym, o pieniądzach, tylko robić, co się kocha, a dalej wszystko będzie super. Tak robię i to działa - mówił Andrea w programie Uwaga! TVN.
Jedynym minusem całej sytuacji jest to, że dzieli ich ogromna odległość. Moran odczuł to szczególnie ostatnio, podczas pandemii, gdy przez długi czas nie mógł zobaczyć się z synem. Wtedy radość dawały mu zdjęcia, które od niego otrzymywał.
- Miło, kiedy rano wstajesz i tu piękna zdjęcia od syna!!!! Trudny okres, pandemia nie pozwala nas się spotkać!!!! Tęsknota jest coraz większa, ale najważniejsze widać, że uśmiech jest !!!! I że wszystko jest ok - pisał na Instagramie.