Nie żyje Kelley Mack. Aktorka miała zaledwie 33 lata
Nie żyje Kelley Mack. Aktorka zmarła 2 sierpnia. Rodzina przekazała informację o jej śmierci cztery dni później. Siostra zmarłej opublikowała w mediach społecznościowych gwiazdy poruszający wpis, w których opisała jej ostatnie chwile. Kelley do samego końca towarzyszyły mama oraz ciocia. Pogrzeb aktorki odbędzie się 16 sierpnia w Ohio.
Z niezmiernym smutkiem informujemy o śmierci naszej ukochanej Kelley. Tak jasne, gorące światło odeszło do zaświatów, gdzie wszyscy w końcu musimy się udać. Kelley odeszła spokojnie w sobotę wieczorem w obecności swojej kochającej matki Kristen i niezłomnej ciotki Karen. Kelley już odwiedziła wielu swoich bliskich w postaci różnych motyli. Będzie jej brakowało tak wielu osobom, że nie da się tego wyrazić słowami.
[...] Chciałaby, abyście wszyscy wiedzieli, jak bardzo was kochała. Jako jej siostra chcę, abyście wszyscy wiedzieli, jak dzielna była, zwłaszcza gdy zdecydowała się na krok, który pozwolił jej ponownie połączyć się z Bogiem. Jestem z niej cholernie dumna - napisała siostra aktorki.
Kelley Mack urodziła się w 1992 roku w Cincinnati. Pierwsze kroki w show-biznesie stawiała już jako mała dziewczyna. Zaczęła od udziału w kampaniach reklamowych. W dzieciństwie otrzymała od rodziców małą kamerę, która pozwoliła jej odkryć ogromną pasję do tworzenia filmowych opowieści. Jako 16-latka zadebiutowała w filmie "The Elephant Garden". Rola Chloe przyniosła jej pierwsze wyróżnienia i nagrody filmowe.
Występowała w wielu popularnych produkcjach, w tym serialach "911", "Chicago Med" oraz "The Walking Dead". Zagrała ponad 30 ról w filmach i serialach. Sukcesy odnosiła również jako aktorka dubbingowa. Jej głos można było usłyszeć m.in. oscarowej animacji "Spider Man: Into The Spider Verse". W ostatnich latach rozwijała się głownie za kamerą jako producentka i scenarzystka.
Zobacz również: Podano szczegóły pogrzebu Macieja Mindaka. Rodzina zwróciła się z ważną prośbą
Kelley Mack zmagała się z poważną chorobą. Diagnozę poznała na początku roku
Karierę Kelley Mack przerwała choroba. Pierwsze objawy zaczęła odczuwać w październiku ubiegłego roku. Zaczęło się od uciążliwego bólu w dolnej części pleców. Kilka tygodni później w trybie pilnym trafiła do szpitala. Przeprowadzone tam badanie MRI wykazało "nieprawidłową masę" w rdzeniu kręgowym.
W styczniu usłyszała diagnozę - rozlany glejak linii środkowej. Jest to agresywny nowotwór mózgu, który najczęściej dotyka dzieci i młodych dorosłych. Kelley opisywała swoją walkę z chorobą w mediach społecznościowych.
Chciałam otwarcie opowiedzieć o tym, co przeżywam, na wypadek, gdyby ktoś z Was miał podobne doświadczenia lub otrzymał podobną diagnozę. Jestem bardzo wdzięczna za wsparcie, jakie mi okazaliście podczas mojej kariery aktorskiej, którą tak bardzo kocham, a która zostanie teraz trochę wstrzymana. [...] Jestem zdeterminowana i wiem, że ostatecznie będzie to tylko krótki rozdział w mojej długiej książce. Pozytywne nastawienie, miłość i modlitwy, które już do mnie docierają, są przytłaczające i czuję je wszystkie. Bardzo dziękuję - napisała w styczniu Mack.
Aktorka pokazywała kolejne etapy leczenia. Na oczach internautów uczyła się chodzić na nowo. Nie trafiła nadziei, że uda jej się pokonać chorobę. Miała wiele planów zawodowych oraz prywatnych. Na krótko przed pierwszymi objawami choroby zamieszkała ze swoim partnerem. Ciągle pracowała też na nowymi projektami.
W marcu cieszyła się z zakończenia radioterapii. Kilka tygodni później wyjechała z rodziną na Florydę, by spędzić czas z bliskimi. Niestety, wkrótce jej stan się znacznie pogorszył. 30 lipca przekazano, że przechodzi "najtrudniejszy etap swojej podróży".
Zobacz również: Nie żyje fenomenalna polska aktorka. Zagrała ponad sto ról. "Wspaniała, kochana, wybitna, skromna"