Norbi straci pracę? Prowadzący "Jaka to melodia?" przerwał milczenie

2019-04-15 9:26

Kiedy w ubiegłym roku NORBI zadebiutował jako gospodarz kultowego programu „Jaka to melodia?”, wzbudził sporą sensację. Teraz muzyk zdradza, czy odnalazł się w nowej roli, czego nauczył go show-biznes i dlaczego nie chciał, aby córka poszła w jego ślady.

Norbi lepszy od Janowskiego

i

Autor: Tomasz Radzik Norbi lepszy od Janowskiego

- Minęło już pół roku od kiedy zadebiutowałeś w roli prowadzącego „Jaka to melodia”. Jak oceniasz ten czas?

- Mam wrażenie, że ten czas był jak lot ponaddźwiękowym samolotem i że dopiero przed chwilą go zacząłem. Jeszcze niedawno był sierpień, szczyt sezonu koncertowego, miałem mnóstwo roboty, nie wiedziałem, w co ręce włożyć, a tu jeszcze przyszło zaproszenie na casting. Miesiąc później okazało się, że to ja mam prowadzić program. Dla mnie to była świetna wiadomość, ale i wielkie wyzwanie. Dużo w tym czasie koncertowałem, poza tym nie wiedziałem, jak przyjmą mnie widzowie. W końcu Robert Janowski prowadził program przez tyle lat, obciążenie było duże. Ostatecznie jednak wszystko fajnie się potoczyło. Prowadzenie programu sprawia mi ogromną frajdę, ale najważniejsze, że dobra atmosfera w studio udziela się widzom przed telewizorami. „Jaka to melodia?” ma mnóstwo naprawdę wiernych fanów, ludzi, którzy kochają ten program, tak jak kochają muzykę. Ona daje im radość i wzruszenia, a dobra atmosfera w studio wraca do nas w postaci pozytywnych emocji. I to jest największa nagroda w tej pracy, bo w końcu widzowie są tu najważniejsi. To przecież dla nich robimy ten program.

- Ostatnio pojawiły się głosy, że niedługo zakończysz przygodę z programem. Jak się do tego odniesiesz?

- To plotki. Pracujemy właśnie nad kolejnym sezonem, przygotowujemy się do nagrań nowej transzy, podpisuję kolejną umowę. Nadal prowadzę program „Jaka to melodia?” i będę szczęśliwy, mogąc to robić jak najdłużej. Szczególnie, że nowy sezon programu zapowiada się rewelacyjnie.

Norbi lepszy od Janowskiego

i

Autor: Tomasz Radzik Norbi lepszy od Janowskiego

- Stanąłeś przed trudnym zadaniem, bo musiałeś zastąpić Roberta Janowskiego, który był gospodarzem tego programu przez ponad 20 lat. Czułeś przez to większą presję?

- Oczywiście. Z czasem jednak presja stawała się mniejsza. Bardzo ważne było wsparcie, które otrzymałem i nadal otrzymuję od widzów. Niektórzy piszą listy lub wysyłają maile, inni podchodzą po koncertach, mówią, że oglądają, że jest dobrze, i żeby tak trzymać. Pada dużo ciepłych słów. To ogromnie motywujące. Teraz czuję się znacznie pewniej niż na samym początku, szczególnie, że poprowadziłem już 250 odcinków. Największą tremę czułem, zanim wszedłem do studia, do momentu aż zaczęliśmy nagrywać tak zwany odcinek zerowy. To taki odcinek z udziałem publiczności, ale nagrywany jeszcze w stroju „cywilnym”. Chodzi o to, żeby się ograć, zobaczyć, jak to działa. Czułem wtedy odium odpowiedzialności, ale po pierwszych nagraniach, powiedziałem sobie: „Stary to jest to!”.

- W tym programie chodzi o to, żeby przede wszystkim wykazać się świetną wiedzą muzyczną. Jak oceniłbyś swoją? Poradziłbyś sobie na miejscu zawodników?

- W czasie programu robię czasem taki test: zanim spojrzę w ekran, na którym pojawia się odpowiedź, zastanawiam się, czy rozpoznałbym dany utwór. Muszę przyznać, że na tle naszych zawodników, moja wiedza to ok. 60 proc. ich wiadomości. Ślę pokłony wszystkim naszym gościom, graczom, ludziom którzy po sekundzie potrafią odgadnąć, co to za piosenka. W większości są to osoby, które słuchają muzyki na okrągło i mają niesamowitą muzyczną inteligencję. To oni są prawdziwymi bohaterami tego programu, ja im jedynie towarzyszę, staram się sprawić, by ta muzyczno-telewizyjna przygodna była dla nich pozytywnym doświadczeniem, by dobrze się u nas czuli.

- Od niedawna do rywalizacji stają także gwiazdy. Która z nich wykazała się największa wiedzą?

- Wiele gwiazd może się pochwalić imponującą wiedzą muzyczną. Jednak szczególnie wyróżnili się nasi siatkarze! Aktorzy i prezenterzy też świetnie sobie radzą. Część z nich za młodu grała na jakimś instrumencie lub chodziła do szkoły muzycznej. Zresztą ludzie z show-biznesu na ogół mają bardzo duże pojęcie o muzyce. Osobna kategoria to gwiazdy, które występują na naszej scenie. To klasa sama w sobie. Takie nazwiska, jak Samantha Fox, Shakin’ Stevens, Garou, Zucchero, Bonnie Tyler, Limahl, Kate Ryan, Boney M. , Edyta Górniak, Justyna Steczkowska, Maryla Rodowicz, Stanisław Sojka, nieodżałowany Zbigniew Wodecki i wielu, wielu innych. To, że zdecydowali się u nas wystąpić świadczy, że „Jaka to melodia?” to bardzo dobra, szanowana marka.

- Ty też kiedyś chodziłeś do szkoły muzycznej, a nawet studiowałeś na Akademii Muzycznej, jednak w pewnym momencie wybrałeś muzykę rozrywkową. Grasz jeszcze czasem na skrzypcach?

- Nie grywam już. Z korzyścią dla zdrowia psychicznego mojej rodziny. Choć muszę powiedzieć, że kiedyś całkiem dobrze na tych skrzypcach wymiatałem. Poszedłem jednak w muzykę rozrywkową i myślę, że dobrze się stało.

- Pochodzisz z rodziny muzycznej, a teraz w twoje ślady zaczyna iść także twoja córka. Chciałbyś, żeby też związała się z show-biznesem?

- Powiedziałem Idze, że ja na jej miejscu nie szedłbym w tym kierunku. W show-biznesie ludzie cały czas cię oceniają i trzeba mieć bardzo twardą skórę. Ale ona powiedziała mi na to: „Tato, sam wiesz, ile nieprzyjemności miałam tylko z tego powodu, że jestem twoją córką, więc jestem przyzwyczajona.” Doszedłem do wniosku, że ma rację, poza tym jest dorosłą osobą i wie, co robi. Ona śpiewać kocha i tyle! A ja mogę tylko trzymać za nią kciuki. Niech idzie swoją ścieżką.

Emisja w TV:
Jaka to melodia?
poniedziałek-piątek 17.25 TVP 1
sobota 17.30 TVP 1
niedziela 18.30 TVP 1

Sonda
Uważasz, że Norbi sprawdził się jako nowy prowadzący "Jaka to melodia?"?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki