Ofiara Olbrychskiego: Chcieli mnie przekupić, żebym go nie oskarżał!

2017-03-07 6:00

Są naciski, żeby sprawę zatuszować, ja się na to nie zgodzę, nie będę z tymi ludźmi rozmawiał, spotkamy się w sądzie - wyznał nam pracownik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) zaatakowany przez Rafała Olbrychskiego (46 l.). Mężczyzna był świadkiem, jak muzyk niszczył siekierą sprzęt służbowy, a następnie groził mu nożem.

Czy to faktycznie możliwe, że oferowano mu pieniądze za milczenie? - Dzwonili do mnie z firmy, żebym odpuścił. Że tamci szukają mojego telefonu i abym się dogadał... Nie chcę znać ich stawek, mnie to nie interesuje. Nie padła żadna kwota, ale zależy im na tym, żebym wycofał oskarżenia - mówi i zaznacza, że sprawę traktuje honorowo.

W firmie, dla której pracuje napadnięty mężczyzna, panuje konsternacja. "Super Express" postanowił odwiedzić jej siedzibę. Jednak na temat zdarzenia nikt nie chciał z nami rozmawiać. - Szef nie ma zamiaru wypowiadać się w tej sprawie ani udzielać żadnego wywiadu - usłyszeliśmy w sekretariacie. Jak udało nam się dowiedzieć, nikt nie będzie dochodził również odszkodowania za zniszczony sprzęt.

Pani Monika, żona Rafała, znana warszawska bizneswoman, również nie chciała z nami na ten temat rozmawiać.Do tego szokującego zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek na warszawskim Wilanowie. Jeden z pracowników firmy, która usuwała awarię kanalizacyjną na osiedlu, pilnował sprzętu nieopodal domu Olbrychskiego. W pewnym momencie zobaczył mężczyznę, który szedł w jego kierunku z siekierą. Rozpoznał w nim syna znanego aktora.

- Był pobudzony. Kazał mi spier...ć z tego miejsca, zaczął grozić, że zniszczy mi samochód. Podszedł do agregatu i z całym impetem uderzył w znak, przebił siatkę, uszkodził agregat. W tym momencie wyskoczyłem z samochodu, chciałem go dopaść, ale zaczął uciekać - opowiadał "SE" zaatakowany pracownik. Po 20 minutach Rafał pojawił się ponownie. - Wyciągnął nóż i przyłożył mi go do szyi. Powiedział, że mnie zabije. W jego oczach widziałem obłęd. Wrzuciłem wsteczny bieg, jego ręka odbiła się, nóż wypadł mu z ręki - relacjonował napadnięty.

Policja potwierdza jedynie, że do takiego zdarzenia doszło. Nie chce ujawniać szczegółów. Nie postawiono też na razie nikomu żadnych zarzutów. Być może każdy liczy na dogadanie się stron tej awantury.

Cała sytuacja zszokowała macochę Rafała Krystynę Demską-Olbrychską (62 l.) i jej znanego męża Daniela (72 l.). - O Matko Boska! Jestem zdumiona! Nigdy nie byłam świadkiem takiego jego zachowania... - powiedziała zszokowana, a później dodała: - Nie będę tego komentować. Rafał ma 46 lat, odpowiada za to, co robi. Ani ja, ani mąż nie mamy nic do powiedzenia w tej sprawie. Nie wiemy, nie było nas przy tym.

Zobacz: Pracownik firmy wodno-kanalizacyjnej: Olbrychski zaatakował mnie siekierą, porąbał mój sprzęt, groził mi śmiercią

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki