Patrycja Markowska ma za sobą czas pełen sukcesów. Gwiazda w zeszłym roku wyszła za restauratora, Tomka Szczęsnego. W maju tego roku wydała płytę "Obłęd", koncertuje i wygląda lepiej niż kiedykolwiek! W rozmowie z "Super Expressem" zdradziła, jak to robi i co według niej jest najważniejsze.
"Super Express": - Ta nowa płyta i nowa muzyka zbiegła się z nowym rozdziałem w twoim życiu, bo też było głośno oczywiście o twoim ślubie. Czy to jest zbieg okoliczności, czy faktycznie ta miłość...
Patrycja Markowska: - Płyta "Obłęd" by nie powstała, gdyby nie Tomasz!
- Mówisz, że to inna muzyka, ale ja widzę, że rock'n'roll jest zawsze w sercu. Nawet jak jest elegancki garnitur, ale jednak rock'n'rollowo z tą bielizną na wierzchu.
- No tak, staram się być jednak sobą na scenie. W sensie: nie chciałabym się nigdy przebierać. Nawet do czegoś różowego dobieram rockowe dodatki. Ja też się bawię tą modą, ale w taki sposób, żeby się nie przebierać i nie czuć sztucznie.
Polecamy: Obłędnie zakochana Patrycja Markowska pokazuje ślubne zdjęcia i mówi o miłości bez playbacku
- A czy nie myślisz, że niektóre odważne stylizacje, gdzie sporo pokazujesz, mogą wywołać różne komentarze?
- Myślę, że dziewczyny są dużo bardziej odważne ode mnie!
- Ale chciałam powiedzieć o tym, że jak pokazujesz swoje superciało, to też dajesz taki sygnał kobietom, matkom, że w każdym wieku można się super czuć ze sobą.
- Dzięki, czy jestem taka stara już? (śmiech)
- Nie, oczywiście, że nie!
- W każdym wieku można się czuć fajnie. Masz rację oczywiście. Wiesz, ja nie mam 20 lat. Ale ja się czuję bardzo młodo w środku i to widać na zewnątrz. Naprawdę! To jest taka kwestia pewnie jakiegoś środka w nas i tego, żeby lubić siebie. Ale też nie ukrywam, że ćwiczę, biegam z psem, moim kochanym - Iskierką, którą mam ze schroniska. To jest też ważne, żeby myśleć też o tym czym się karmi ciało i duszę.
Rozmawiała Aleksandra Pajewska-Klucznik