Nie pozwalają jej odejść w spokoju. Magda Umer brutalnie atakowana nawet w chwilę po śmierci

Śmierć Magdy Umer miała przynieść ciszę. Taką, o jakiej sama przez lata śpiewała i mówiła – pełną skupienia, refleksji i szacunku. Zamiast tego w sieci niemal natychmiast pojawiła się fala brutalnych komentarzy. Zamiast wspomnień o jej twórczości, wrażliwości i klasie, część internautów postanowiła rozliczać artystkę za coś, na co nie miała żadnego wpływu – za pochodzenie.

  • Tuż po śmierci Magdy Umer w sieci pojawiła się fala brutalnych komentarzy i hejtu.
  • Część internautów rozlicza artystkę za rodzinne pochodzenie, ignorując jej osobiste wybory i życiową drogę.

Ataki na Magdę Umer tuż po informacji o śmierci o jej śmierci

Hejt pojawił się niemal natychmiast po tym, gdy media poinformowały o odejściu Magdy Umer. Pod wpisami żałobnymi, nekrologami i wspomnieniami zaczęły pojawiać się komentarze pełne jadu, oskarżeń i insynuacji. Niektórzy internauci wprost sugerowali, że artystka „nie zasługuje na współczucie”, bo jej nazwisko kojarzy się z trudną historią PRL. Wielu komentujących świadomie pomijało fakt, że Magda Umer wielokrotnie mówiła o tym, jak bardzo ciążyła jej rodzinna przeszłość i jak długo próbowała zbudować własną tożsamość – całkowicie niezależną od historii krewnych.

Zobacz też: Magda Umer nie żyje. Dowbor, Turnau, Steczkowska i inni żegnają ikonę wrażliwości

Najostrzejsze ataki dotyczyły jej ojca i dalszych koligacji rodzinnych, które dla samej Umer były źródłem bólu, a nie dumy. W sieci pojawiały się wpisy sugerujące, że artystka powinna być „rozliczana” za czyny innych osób – mimo że nigdy nie była ich częścią, a wręcz publicznie odcinała się od tej przeszłości. To narracja szczególnie brutalna, bo wymierzona w osobę, która już nie może się bronić. Śmierć nie zatrzymała hejtu – przeciwnie, dla niektórych stała się pretekstem do jeszcze ostrzejszych słów.

Zobacz też: Magda Umer przyjęła chrzest w tajemnicy przed rodzicami. Dopiero po latach wyjawiła ten sekret

„Rozliczają ją za cudze winy”. Gdzie podziała się granica? 

Wśród setek komentarzy pojawiają się też głosy oburzenia. Internauci, artyści i osoby pamiętające dorobek Magdy Umer pytają wprost: gdzie kończy się dyskusja historyczna, a zaczyna lincz? Dlaczego nawet śmierć nie jest momentem, który skłania do powściągliwości? Magda Umer przez całe życie była kojarzona z delikatnością, ciszą i szacunkiem dla słowa. Paradoksalnie właśnie po jej odejściu ta cisza została najbardziej brutalnie zagłuszona.

Pod postami pojawiają się też wpisy broniące artystki, apelujące o elementarną przyzwoitość i oddzielenie twórczości od rodzinnej historii, te komentarze często giną w morzu agresji.  Magda Umer wielokrotnie powtarzała, że nie wybiera się rodziny, ale można wybrać własną drogę. Całym swoim życiem udowadniała, że sztuka może być formą ucieczki od ciężaru przeszłości, a nie jej usprawiedliwieniem. Tymczasem nawet po śmierci nie pozwolono jej odejść w spokoju.

Nie przegap: To były ostatnie zdjęcia Magdy Umer. Pracowała niemal do końca. Miała 76 lat i nadal występowała

Magda Umer wzruszająco o Joannie Kołaczkowskiej. "Darzymy ją uczuciem miłości"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki