Po "Totalnych remontach Szelągowskiej" rozegrał się dramat. Wyznania uczestniczki chwytają za serce

2023-03-23 19:50

Pani Monika była bohaterką "Totalnych remontów Szelągowskiej" w ubiegłorocznej edycji programu. Kobieta przeszła w życiu bardzo wiele. Po odejściu męża przez wiele lat samotnie opiekowała się niepełnosprawną córką. Była też wsparciem dla przyjaciół oraz innych rodziców dzieci zmagających się z niepełnosprawnością. Bliscy zgłosili ją do programu, aby mogła w pięknie wyremontowanym mieszkaniu zacząć nowe życie po śmierci kochanej córeczki. Jak się potem okazało, Monika nie była jeszcze na to gotowa. Dziś opowiedziała o swoich przeżyciach.

Po Totalnych remontach Szelągowskiej rozegrał się dramat. Wyznania uczestniczki chwytają za serce

i

Autor: Instagram @totalneremontyszelagowskiej/kadr z programu

Program "Totalne remonty Szelągowskiej" emitowany jest na antenie TVN już od pięciu sezonów i cieszy się niesłabnąca popularnością. Widzowie kochają ten format nie tylko z powodu wspaniałych metamorfoz wnętrz, które mogą podglądać, ale także, a może przede wszystkim, z powodu historii bohaterów poszczególnych odcinków. Każdy z nich przynosi bowiem pakiet silnych emocji - w końcu życie uczestników programu bardzo zmienia się od tego momentu. Poza tym historie życia bohaterów, których Dorota Szelągowska wybiera bardzo skrupulatnie, często są trudne i wzruszające. Szelągowska wie, że zmiana wnętrza to tylko początek, a prawdziwe zmiany zachodzą w ludziach - w ich sercach i głowach. Taka jest też opowieść o pani Monice, która w swoim życiu przeszła bardzo wiele, a mimo to pozostała wspaniałym człowiekiem. O swoich przeżyciach, związanych z udziałem w programie i o tym, co stało się po nim, opowiedziała w rozmowie z serwisem Plejada.

Historia Pani Moniki to niezwykle trudny temat. Dorota Szlagowska postanowiła pomóc jej uprać się z trudną przeszłością

Remont u Pani Moniki rozpoczął się w kilka miesięcy po tym, jak pochowała ukochaną córeczkę Mariankę. Dziewczynka chorowała od urodzenia, zmagała się też z niepełnosprawnością. Mimo że samotna matka zdawała sobie sprawę z tego, że nie będzie miała okazji cieszyć się dorosłością swego jedynego dziecka, to śmierć Marianki i tak była dla niej ogromnym ciosem. Bo czy do czegoś takiego można się przygotować? To niemożliwe!

Do programu panią Monikę zgłosili przyjaciele. Chcieli jej w ten sposób podarować możliwość nowego startu. Dotychczas jej mieszkanie bardziej przypominało salę na OIOM-ie, niż przytulny kącik. W salonie stały sprzęty niezbędne Mariance do życia, które sprawiały, że miejsce przypominało szpital. Podczas remontu Dorota Szelągowska i jej ekipa zadbali o to, by lokum wreszcie przypominało prawdziwy dom. Pani Monice bardzo przypadły do gustu zmiany, podkreśliła w rozmowie, że dopiero teraz jest to "prawdziwe mieszkanie, gdzie mogę przywitać przyjaciół, przygotować dla nich posiłek, gdzie możemy razem obejrzeć film. Po prostu spędzić razem czas".

Po programie wróciły wspomnienia, na które bohaterka nie była gotowa

Niestety ekipa zostawiła pani Monice również coś, co wywołało falę trudnych wspomnień. Gdy zgasły światła lamp, zniknęły kamery, a przyjaciele rozeszli się do domów, pani Monika została w mieszkaniu z 65 kartonami rzeczy. Te przedmioty były pochowane w wielu szafkach i zakamarkach domu, ekipa pieczołowicie spakowała je przed rozpoczęciem przebudowy. 

Okazało się, że tych powpychanych do szaf rzeczy było naprawdę dużo. To wszystko dlatego, że Marianka rosła i miała coraz większe potrzeby. Pogarszał się też jej stan. Dokupowałam tylko potrzebne artykuły i wkładałam je do szaf. Liczba tych kartonów mnie przerosła i przygniotła.

To były przedmioty, które na każdym kroku przypominały bohaterce o córce. Natrafiała na nie za każdym razem, kiedy próbowała się "rozprawić" z zalegającymi w kartonach zapasami. Za każdym razem wywoływało to potężna fale wspomnień. 

- Bardzo trudne było także to, że nie wiedziałam, co znajduje się w każdym z pudeł. Ekipa nie wiedziała, jaki przedmiot ma dla mnie znaczenie. To był prawdziwy koszmar - wyznała pani Monika. - Gdybym tylko wiedziała, że w danym kartonie znajdują się ubranka Marianki albo jej kocyk, to bym je odłożyła na później. Nie byłam wtedy jeszcze gotowa na takie wspomnienia - dodała ze łzami.

Na szczęście z pomocą przyjaciół i wielu ludzi dobrej woli pani Monika poradziła sobie z trudną przeszłością. W swoim dramacie nie zapominała tez o innych, wiele przedmiotów oddała do domów dziecka czy też przekazała dla potrzebujących rodzin. To przyniosło je ukojenie. Dopiero jak wszystko rozpakowała w swoim wyremontowanym mieszkaniu poczuła się naprawdę u siebie.

Zobacz galerię: Nowe życie w nowym domu. Dorota Szelągowska pokazuje, remont od kuchni

ŁZY wzruszenia! Gwiazdy w Skolimowie oglądają siebie na ekranie
Sonda
Lubisz Dorotę Szelągowską?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki