Podopieczny menadżera-pedofila: Nie padłem „ofiarą” Pawła P. Nie wiedziałem, że siedział w więzieniu za gwałt!

2014-02-19 23:11

17-letni piosenkarz Sebastian Rutkowski, który był pod opieką menadżera-pedofila Pawła P. oficjalnie oświadczył, że nie wiedział o przeszłości swojego opiekuna. Rutkowski rozpoczął z nim współpracę dwa lata temu.

Sebastiana Rutkowskiego poznaliśmy w programie "Must Be The Music". Wtedy jako niedoświadczony piosenkarz aspirujący do bycia gwiazdą nie miał jeszcze menadżera. Po występie w programie, Rutkowski z dnia na dzień stał się rozpoznawalny głównie wśród nastolatek i menadżer znalazł się sam. Został nim Paweł P., który po wyjściu z więzienia za gwałt, molestowanie osoby nieletniej oraz rozpowszechnianie pornografii z udziałem dzieci, postanowił zająć się... promowaniem młodych gwiazd.

Zobacz: Miss Polonia Paulina Krupińska ma problemy z menadżerką?

Sebastian Rutkowski zawsze podkreślał, że Paweł P. był mu bardzo bliski. Kiedy na jaw wyszły informacje o czarnej przeszłości menadżera, Rutkowski postanowił zdementować plotki i oficjalnie oświadczył, że nie był ofiarą swoje menadżera.

- O wszystkich wydarzeniach dowiedziałem się niewiele wcześniej, niż Wy. Byłem tym równie zaskoczony. Nie padłem również "ofiarą" mojego menadżera, jak uważają niektórzy przedstawiciele mediów w swoich artykułach. Nieprawdą również jest informacja, że rzekomo mój menadżer ze mną zamieszkał w Poznaniu - napisał Rutkowski na swoim profilu.

- Nie wiedziałem również o fakcie, iż w latach 2002-2006 siedział w więzieniu za gwałt oraz molestowanie seksualne osoby nieletniej czy też, że później dostał kolejny wyrok - trzy lata więzienia, za rozpowszechnianie pornografii i że unikał więzienia - czytamy dalej.

Rutkowski dodatkowo ubolewa nad faktem, że brak menadżera bardzo utrudnia mu kontynuowanie kariery.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki