Pozowałam nago i nie żałuję tego!

2009-02-13 8:00

Samantha Fox (43 l.), niekwestionowana gwiazda muzyki lat 80., przyjechała do Polski na dwa koncerty. Fani nieśmiertelnych dyskotekowych przebojów, takich jak "Touch Me", "Nothing's Gonna Stop Me Now" czy "Do Ya Do Ya", będą mogli posłuchać ich na żywo w wykonaniu swojej idolki już 13 i 14 lutego. Koncerty odbędą się w Bydgoszczy i Wrocławiu.

Jako jedyni mieliśmy okazję porozmawiać z Samanthą tuż przed jej kolejną podróżą do Polski. Podczas miłej, ale i sentymentalnej rozmowy gwiazda podzieliła się swoimi wspomnieniami i opowiadała o przyszłości...

"SE": - Jesteś obecna w show-biznesie odkąd skończyłaś 16 lat. Czy nie czujesz się trochę zmęczona tymi skandalami, które wybuchały w związku z twoją osobą, takim trybem życia, ciągle na widoku?

Samantha Fox: - Nie bardzo. Wiesz, chyba bardziej byłam tym zmęczona w latach osiemdziesiątych. Wtedy byłam młodsza i życie toczyło się zupełnie inaczej. Cały czas byłam w biegu, moje życie przypominało przejażdżkę kolejką górską. Teraz jestem starsza i bogatsza w doświadczenie i wiedzę na temat całej tej machiny showbiznesowej. Teraz mogę swobodnie wybierać, gdzie chcę się pojawić, co chcę zrobić, z kim rozmawiać. Moja nowa płyta wychodzi w mojej własnej wytwórni płytowej pod nazwą FOX Records. Mam teraz wszystko pod kontrolą, również to, że udostępniając ją w sieci, daję dowolność moim fanom - mogą ściągnąć ją całą, mogą wybrać sobie poszczególne utwory. Myślę, że teraz wreszcie wszystko zmierza w dobrym kierunku.

- Nie wszyscy jednak wiedzą, że zaczynałaś swoją karierę jako dziewczyna z 3. strony brytyjskiego dziennika "The Sun"...

- Zanim zadasz to pytanie do końca, od razu ci odpowiem - niczego nie żałuję! Nie tratuję tego jako jakiegoś wielkiego skandalu. "The Sun" jest czytany codziennie przez 9 milionów ludzi. Przez 4 lata byłam dziewczyną ze strony 3. i stałam się numerem jeden już na zawsze. Dla mnie była to po prostu góra, którą zdobyłam, teraz wspinam się na szczyty muzyczne. Od muzyki nigdy nie ucieknę, mogę się w niej realizować, mogę przebierać w stylach, adresować ją do różnego odbiorcy.

- Twój planowany występ w Polsce wywołał sporą dyskusję na temat tego, co nas bawi. Obudził wspomnienia. Twoje piosenki towarzyszyły Polakom w nieciekawych czasach, na twoich teledyskach podglądali świat totalnie dla nich niedostępny...

- Pamiętam, jak byłam w Warszawie zanim upadł komunizm i po wielu latach przyjechałam do Sopotu w 2008 r. Zobaczyłam, jak wiele się u was zmieniłow modzie, w sposobie myślenia. Kiedyś ludzie podchodzili do wszystkiego z większą rezerwą, dystansem, a teraz zobaczyłam ludzi swobodnie tańczących, bawiących się, to wielka zmiana. Na szczęście żyjemy w takich czasach, że mogę komunikować się z moimi fanami, mogę napisać do ludzi z Polski, że przyjeżdżam, że będę grała koncert. Pamiętam też to, co zaskoczyło mnie podczas ostatniego koncertu. Wśród publiki były matki z córkami i jedna miała na imię Samanta - jak się dowiedziałam, jej mama była moją fanką Dla tych 40--letnich dziś kobiet byłam idolką, kiedy dorastały, dla wielu chłopców zresztą też (śmiech), co dla mnie jest niesamowite. Dlatego bardzo się cieszę, że nie zapomnieliście o mnie.

- Czy polscy fani różnią się czymś od tych na całym świecie? Co możesz o nas powiedzieć?

- Polscy fani są bardzo ciepli, tacy z dobrym sercem, fajni ludzie. Kiedy byłam w Sopocie i wyszłam na scenę, wszyscy wstali i zgotowali mi przyjęcie, jakiego nigdy nie zapomnę, poczułam, że znowu żyję. Od czasu koncertu w Sopocie dostaję wiele dowodów sympatii od fanów z Polski, wiele e-maili, ludzie wpisują się pod moimi teledyskami na youtube.com, to bardzo miłe. A teraz wracam do was z dwoma koncertami, co - nie ukrywam - było moim marzeniem.

- To będą dwa koncerty: w Bydgoszczy i we Wrocławiu...

- Nie jestem pewna, ale może oprócz tych dwóch koncertów zagramy jeszcze jeden, co prawda jest to w fazie planów, więc nie mogę powiedzieć na pewno. Wiem za to, że to będzie znakomity show. Przygotowuję dla polskich fanów wszystko, co najlepsze, zaśpiewam swoje największe hity: "Touch me", "Nothing's Gonna Stop Me Now". Oprócz tego może jeszcze dwie całkiem nowe kompozycje z najnowszej płyty. Będzie to dłuższy koncert niż ten, który miałam okazję dać w Sopocie, zaśpiewam 10 utworów.

- Co takiego szykujesz dla fanów i kiedy płyta będzie dostępna?

- Będzie to coś całkowicie nowego. Płyta "Angel with an Attitude" jest już dostępna w Internecie i każdy może ją sobie ściągnąć, oczywiście za normalna opłatą. Jestem strasznie szczęśliwa, że udało mi się ją nagrać.

- Czego fani mogą się po niej spodziewać?

- Nadal jest to bardzo komercyjna muzyka popowa. Jest to swoista mieszanka rockowych dźwięków z elektroniką, taka mieszanka muzycznych stylów lat 80. i 90., ponieważ ta muzyka ponownie wraca i znów te brzmienia stają się bardzo popularne. Płyta powstawała w momencie, kiedy pisałam książkę o swoim życiu. I te wszystkie emocje, które do mnie powróciły, miały wpływ na to, co znalazło się na tej płycie. Wszystkie teksty pokazują moje słabości, radości, momenty totalnej euforii, ale i smutku. Te słowa płynęły prosto z mojego serca.

Samantha Fox (43 l.)

Dokładnie Samantha Karen. Urodziła się w rodzinie handlarzy ze straganu na londyńskim East Endzie. Jako 18-latka została niekwestionowaną królową wśród nagich dziewczyn z 3. strony dziennika "The Sun". Dwa lata później zaczęła się muzyczna kariera Samanthy jako wokalistki, jej pierwszy przebój "Touch Me" od razu trafił na czołowe miejsca list przebojów. Jej największe hity nierozerwalnie kojarzą się z kolorowymi latami 80., które na zawsze zapisały się złotymi zgłoskami

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki