Roast Popka. Największe wpadki na imprezie

2017-03-13 11:36

Roast Popka to impreza, która odbyła się w zeszła sobotę. Specjalnie dla Was odwiedziliśmy klub Progresja, by na własne oczy zobaczyć, jak gwiazdy mieszają Popka z błotem. Oczywiście nie mogło zabraknąć kilku wpadek. Oto one!

Roast Popka

i

Autor: Moshe Milner Popek

Roast, w którym głównym bohaterem jest sam Popek Monster, był naprawdę trudnym przedsięwzięciem. W końcu ten raper to same kłopoty! Już dzień przed pojawiły się problemy. Okazało się, że impreza z niewyjaśnionych przyczyn została przeniesiona z Hali Koło do Klubu Progresja. - Jednak z Królem Albanii nic nie może być normalnie, dlatego zmieniamy miejsce - napisał organizator roastu. Jak to zwykle bywa na tego typu wydarzeniach, machina ruszyła z półgodzinnym opóźnieniem. To jednak dopiero początek wpadek!

Kiedy na scenę wyszedł Popek, wniósł wielką butelkę wódki. Nie wiadomo, czy dogadał to z organizatorem, ale raper postawił butlę logo do publiczności, tym samym lokując produkt. Spontanicznie, postanowił napoić spragnionych fanów, zalewając przy tym szynę, po której jeździła kamera. Od tego momentu aparat stał nieruchomo, żeby nie doszło do uszkodzenia sprzętu. Organizator po jakimś czasie zabrał butelkę i przyniósł muzykowi baniak do dystrybutora wody. Popek co jakieś 20 minut wychodził za kulisy, kompletnie ignorując to, co dzieje się na scenie. Prowadzący oczywiście sugerowali, że chodzi wciągać kokainę.

Zobacz: Roast Popka. Żarty ze Smoleńska, Jana Pawła II i Anny Przybylskiej, wciąganie kokainy na scenie oraz kopulacja z fotelem

Kontrowersyjny gwiazdor nic nie robił sobie z przepisów BHP. Zapalał jednego papierosa od drugiego, chętnie częstując roastujących. W pewnym momencie cisnął niedopałkiem na scenę. Gdyby nie szybka reakcja prowadzących, mogłoby dojśc do tragedii. Największe kontrowersje wzbudziły jednak rzekome narkotyki, które pojawiły się na scenie. Raper Sobota podczas swojego występu wciągnął do nosa coś, co mogło być kokainą. Kiedy Popek próbował podobnego numeru organizator zabrał tajemniczą substancję. - Chudy skur*ysyn! - krzyczał do niego raper. 

Do wpadek można też zaliczyć sam występ Popka, który był chaotyczny. Muzyk pozalewał kartki z żartami alkoholem, nie mógł się rozczytać. Próbował improwizować, ale nie szło mu zbyt dobrze.  Popek myślał też, że Robert Biedroń jest prezydenta Płocka. Na scenie panował chaos i śmieszniejsze było to, co robi Popek, niż to co mówi. Fani Króla Albanii byli jednak wniebowzięci. Nie wystapił też jeden z komików - Marcin Wieczorek, który był również organizatorem imprezy.

Chcielibyście zobaczyć roast Popka? Niebawem będzie można kupić DVD z wybrykami Króla Albanii. Skusicie się?

Zobacz: Roast Popka. Kokaina na scenie? Mamy komentarz

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki