Spędziliśmy dzień z Beatą Tadlą. Pobudka o 4 rano, telewizja, a później nowa praca i... szpagaty. Jak ona daje radę? ZDJĘCIA

2025-07-23 4:30

Beata Tadla (50 l.) żyje na wysokich obrotach. Jej dzień zaczyna się już o godz. 4 rano. Mało kto za nią nadąża. Nam się jednak udało. Spędziliśmy z dziennikarką cały dzień. Pokazała nam kulisy swojej pracy w "Pytaniu na śniadanie" i studio pilatesu, które niedawno otworzyła razem z mężem. W pracy pomaga jej syn Jan. Zobaczcie, jak wygląda pracowity dzień Beaty Tadli.

Spędziliśmy dzień z Beatą Tadlą. Łatwo nie było

Gdy Beata Tadla prowadzi "Pytanie na śniadanie", tego dnia zrywa się już o 4 rano. Ale w inne dni też nie lubi wylegiwać się w łóżku zbyt długo. - Jestem rannym ptaszkiem i zazwyczaj budzę się ok. 5:30. Uwielbiam spokojne poranki - mówi nam dziennikarka. Po kawie i przygotowaniach do programu pędzi do studia telewizyjnego na ul. Woronicza. O godz. 7:30 wita już widzów. Ale nie jest to jej jedyna praca.

Beata Tadla otworzyła nowy interes. Dba o zdrowie Polaków

Jakiś czas temu razem z mężem, Michałem Cebulą, otworzyła w Warszawie studio pilatesu.

Zajmuję się tam sprawami administracyjnymi, rozmawiam z klientami, często obsługuję recepcję, trenuję, sprzątam...

- wylicza Beata Tadla. To rodzinny biznes. Pomaga w nim też jedyny syn gwiazdy, Jan Kietliński.

- Gdy mam TVP, wychodzę ze studia ok 11:30 i pędzę do drugiego studia - z telewizyjnego do studia pilatesu - śmieje się Beata.

Zajmuję się tam sprawami administracyjnymi, rozmawiam z klientami, często obsługuję recepcję, trenuję, sprzątam... Mój mąż podobnie. Jak jest w Warszawie, bo przecież pracuje często poza stolicą, w domu też dzielimy się obowiązkami. Muszę zaznaczyć, że Michał jest niesamowicie pracowity, sprawy domowe ogarnia lepiej ode mnie. Organizacją studia i marketingiem w największym stopniu zajmuje się zaś mój syn Janek i jest w tym świetny! - mówi nam gwiazda.

Skąd wzięła się jej pasja do pilatesu i chęć do prowadzenia własnego interesu?

Najbardziej cieszą mnie zadowoleni klienci. Zdarza się, że po treningu zostają i długo z nami rozmawiają. Serce mi rośnie, gdy słyszę, jak pilates zmienia ich samopoczucie, jak znika ból kręgosłupa czy barków, jak świetnie zaczynają czuć się w swoim coraz bardziej elastycznym i mobilnym ciele, jak odpoczywa im głowa i lepiej śpią. Pilates to fantastyczna forma aktywności, coraz więcej ludzi ją docenia, to ważne, bo silne mięśnie głębokie, to bardziej komfortowe życie. Ja też w to wierzę - zamierzam żyć długo i szczęśliwie w zdrowiu. Dlatego stawiam na aktywność, rozwój i świadome odżywianie

- mówi nam Beata Tadla.

ZOBACZ TAKŻE: Tak odchudzają się gwiazdy. Beata Tadla schudła 18 kg, a Maryla Rodowicz aż 20. Rekordzistka ponad 50 kg! Ujawniają swoje DIETY CUD!

Beata Tadla: Nie jestem zapędzona i zmęczona

Beata Tadla ma na głowie naprawdę wiele spraw. Ale, jak niemal każda kobieta, świetnie zorganizowała swoją codzienność.

Nauczyłam się tak organizować czas, żeby starczyło go i na aktywność i na regenerację. Czas to ogromna wartość, dlatego nie marnuję go na sprawy, które niczemu nie służą. Kiedy chodzę z kijkami - zazwyczaj słucham podcastów lub audiobooków. Gdy przygotowuję jedzenie - wrzucam sobie serial albo koncert. Telefony załatwiam w samochodzie, a jak rozmawiam przez telefon w domu, to "nabijam kroki". Ale to nie jest tak, że jestem zapędzona i zmęczona! Kocham swoje życie. I jest w nim miejsce na rozmowy z bliskimi mi osobami, na wartościowe relacje, na podróże, na gotowanie 

- podkreśla gwiazda. 

ZOBACZ: Beata Tadla otarła się o śmierć. Przyjęła ostatnie namaszczenie!

Zobaczcie w naszej galerii, jak wygląda dzień Beaty Tadli. Od świtu aż do nocy!

Super Express Google News
Beata Tadla mówi, jak zachowuje zgrabną sylwetkę. Tego nikt się nie spodziewał
Sonda
Oglądasz "Pytanie na śniadanie" w nowej odsłonie?
Polska na ucho
Życie to gra

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki