Joanna Koroniewska: Śpiew mnie trochę stresuje

2010-03-14 17:46

Joanna Koroniewska (32 l.) popularność zyskała rolą Małgosi z serialu "M jak miłość". Teraz próbuje sił w muzycznym show. Nam opowiada, co jest dla niej najważniejsze, jakim ojcem jest Maciek i co przyniosła jej zmiana image'u

- Jak idą przygotowania do śpiewania w programie "Tylko nas dwoje"?

- Chciałabym, żeby okres przygotowań do występu trwał jak najkrócej - dzięki temu będę się mniej stresować, bo mnie śpiew trochę stresuje. Jestem aktorką, ale muszę przyznać, że wstydzę się swojego śpiewania, będę musiała przełamać w sobie tę barierę.

- Mówi się, że aktor powinien umieć śpiewać...

- To nieprawda. Na egzaminach do szkoły teatralnej wykonujemy piosenkę i nawet kiedy komuś słoń wyraźnie nadepnął na ucho, przechodzi do kolejnego etapu eliminacji. Oczywiście są koledzy, którzy potrafią śpiewać i robią to bardzo dobrze. Ja kocham śpiewać swojej małej córeczce, ale ona nie ma jeszcze dobrze wykształconego słuchu muzycznego.

- Uda ci się pogodzić pracę na planie serialu, w teatrze i występy w programie "Tylko nas dwoje" z byciem mamą?

- Na szczęście w moim zawodzie nie ma normowanego czasu pracy. Nie pracuję od poniedziałku do piątku po kilkanaście godzin. Nie jestem też zmęczona opieką nad małą Janką. Niesamowite jest to, że można sobie rewelacyjnie zorganizować czas. Nadal karmię piersią i nie zdarza mi się, żebym nie widziała mojego dziecka dzień czy dwa. Dla mnie najważniejsza jest moja rodzina i moja mała istotka. Wróciłam do pracy, bo uważam, że szczęśliwa i spełniona mama to szczęśliwe dziecko. Nie możemy zapominać o sobie. I mówię to z całą odpowiedzialnością za słowa.

- Czyli udział w "Tylko nas dwoje" nie jest jednak dla ciebie pretekstem do wyjścia z domu?

- Pewnie trochę tak. Nie bez znaczenia jest też fakt, że będę ubrana w piękne sukienki, a od kilku miesięcy w domu chodzę w dresie (śmiech). Gdy byłam na przymiarkach strojów, poczułam się jak królowa. Każda kobieta po ciąży ma momenty zwątpienia. Myślę, że udział w tym programie to dla mnie takie przeżycie trochę dla siebie.

- Tata, czyli Maciej Dowbor, pomaga ci w opiece nad Janką?

- Tak. Nie wyobrażam sobie innej sytuacji. Jestem szczęśliwa, że Janka ma tak fantastycznego ojca.

- Maciek będzie współgospodarzem programu "Dzieciaki nie płaczą". Dajesz mu wskazówki, o czym powinien mówić na wizji?

- Nie mogę powiedzieć, że nie rozmawiamy o tym. To całkowicie normalna sytuacja. Maciek obserwuje róż- nych ojców, sam jako ojciec wykazuje wiele inicjatywy. Nie mogę na niego narzekać, a program z ciekawością obejrzę.

- Dokonałaś zaskakującej zmiany w swoim wyglądzie. Dlaczego?

- Tuż po urodzeniu dziecka miałam chwilę zwątpienia. Poczułam, że muszę coś w sobie zmienić. Teraz czuję się fantastycznie. Myślę, że każda pora jest dobra, żeby przejść metamorfozę. Kiedyś zmieniałam się tylko do ról, a teraz wiem, że robię to też i lubię to robić - prywatnie. Zaskakujące jest też to, że odkąd trochę inaczej wyglądam, dostaję coraz więcej propozycji zawodowych. Role same do mnie przychodzą. To też jest jakiś nowy etap w moim życiu. Moje życie biegnie tak szybko i tak często coś się w nim dzieje, że jestem gotowa na kolejne zmiany wyglądu (śmiech).

- Życzymy finału!

- Przede wszystkim tego, żebym wyśpiewała cokolwiek.

Sob., Polsat, 20.00, pon.-wt., TVP 2, 20.40

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki