Światowy Dzień Walki z Rakiem. Angelina Jolie usunęła sobie piersi, by uniknąć raka. Zobacz, czym jest zabieg mastektomii

2014-02-04 10:09

Z okazji Światowego Dnia Walki z Rakiem przypominamy Angelinę Jolie, która usunęła obie piersi by zmniejszyć ryzyko zachorowania na nowotwór. Przypominamy całą historię dzielnej aktorki.

Lekarze wycięli Angelinie gruczoły mleczne i wszczepili implanty. To - zdaniem specjalistów - pozwoli zmniejszyć ryzyko zachorowania na nowotwór piersi z 87 do zaledwie 4 procent.

- To akt niezwykłej odwagi i rozsądku - mówili jedni. - Po prostu powiększyła sobie piersi i cynicznie dorobiła do tego rzewną historyjkę - twierdzili inni.

Sama Angelina nie ma wątpliwości, że zrobiła dobrze. Aktorka jest nosicielką wadliwego genu BRCA1. Jak twierdzą lekarze, to zwiększa ryzyko wystąpienia u niej raka piersi o 87 proc. i jajników o 50 proc.

Na raka zmarła zresztą jej matka, aktorka Mercheline Bertrand (†56 l.).

- Dzieci pytały mnie, czy rak, który zabrał babcię, może przydarzyć się mnie - wyznaje Jolie.

Angelina po dwóch nieudanych małżeństwach związała się z aktorem Bradem Pittem. I jak sama mówi - ma dla kogo żyć. Ze związku z Pittem ma troje dzieci: Shiloha (7 l.) oraz bliźniaki Knoxa i Vivienne (6 l.). Poza tym adoptowała jeszcze trójkę - Maddoxa (12 l.) z Kambodży, Paxa (10 l.) z Wietnamu i Zaharę (8 l.) z Etiopii.

Zabiegi usunięcia piersi i wszczepienia implantów trzymane były w tajemnicy. Jedyną osobą, która wiedziała o wszystkim, był Brad. - Mogę teraz powiedzieć dzieciom, że nie muszą bać się, że stracą mnie z powodu raka piersi - twierdzi Angelina.

Lekarze są podzieleni, jeśli chodzi o zabieg Angeliny. Dr Andrzej Sankowski z Kliniki Chirurgii Plastycznej uważa, że taki zabieg to ostateczność. - Aktorka postąpiła zgodnie z profilaktyką antyrakową dla kobiet zagrożonych mutacją genu BRCA1. To słuszna decyzja - uważa z kolei prof. Janusz Limon, genetyk kliniczny z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. I dodaje, że coraz więcej młodych Polek postępuje tak jak Angelina. U młodych kobiet do 45. roku w Polsce rekonstrukcja piersi jest finansowana przez NFZ.

Według statystyk rak piersi atakuje rocznie 10 tys. Polek w wieku od 35. do 60. roku życia. Zagrożenie rośnie wraz z wiekiem.

Jak wygląda zabieg mastektomii?

Mastektomia to najradykalniejsza metoda leczenia raka piersi. Decyzję o przeprowadzeniu tego zabiegu podejmuje lekarz onkolog. Dla kobiety zarówno decyzja, jak i samo usunięcie piersi jest zawsze ciężkim przeżyciem. Na szczęście, nie wszystkie zmiany w piersiach są równoznaczne z aż tak drastyczną interwencją. 80 proc. z nich okazuje się zmianami niezłośliwymi, wymagającymi jedynie systematycznej obserwacji albo leczenia farmakologicznego. Dlatego tak ważne jest samobadanie piersi przez kobiety, a także przeprowadzanie regularnych badań.

Jak wygląda sam zabieg? Wykonywany jest on w pełnej narkozie. Czasami, już w trakcie operacji, zachodzi konieczność zwiększenia jej skali. Wówczas chirurg usuwa nie tylko samą pierś, ale także węzły chłonne znajdujące się po stronie operowanej piersi. O konieczności ingerowania w węzły chłonne często przesądza dopiero wynik badania pobranego fragmentu tkanki usuniętego guza. Badanie to wykonuje się w trakcie operacji. Czasem konieczne okazuje się usunięcie wszystkich węzłów chłonnych. Należy to zrobić gdy lekarz stwierdzi nowotworowe przerzuty w węźle wartowniczym, czyli węźle chłonnym położonym najbliżej ogniska nowotworowego, z którego spływa chłonka. Brak przerzutów do tego węzła oznacza dla pacjentki lepsze rokowania. Usunięcie węzłów wiąże się także z powikłaniami po zabiegu (np.  z obrzękiem limfatycznym).

Więcej: Czym jest zabieg mastektomii? Na czym polega amputacja piersi?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki