Minge o Kwaśniewskiej: „Nie stylizowałam jej – byłam z nią”
Projektantka Ewa Minge przez osiem lat współpracowała z Jolantą Kwaśniewską, ubierając ją na najważniejsze wydarzenia w kraju i za granicą. Dziś, po latach, wspomina ten czas z ogromnym szacunkiem – nie tylko ze względu na styl byłej pierwszej damy, ale przede wszystkim sposób, w jaki traktowała ludzi.
Jolanta Kwaśniewska miała wokół siebie zespół, ale – jak podkreśla Minge – nie było tam podziałów na „górę” i „dół”. Każdy był ważny. Nawet osoby przywożące kolekcje do Pałacu mogły liczyć na ciepłe przyjęcie, obiad, kawę w termosie i... uścisk na pożegnanie.
Jolanta Kwaśniewska w roli pierwszej damy: kanapki, termos i zero fochów
Atmosfera pracy z Kwaśniewską bardziej przypominała rodzinny dom niż polityczny pałac. Żadnego krzyku, pretensji czy wyższości. Nawet gdy coś szło nie tak – jak przy niepasujących rękawach – nie było afery. Była rozmowa, spokój i klasa.
(...) mnie to zawsze bardzo rozczulało, jak moi ludzie, moi współpracownicy jeździli, bo nasza firma, pracownia, w której przygotowaliśmy to wszystko, mieściła się 400 km od Warszawy. No i to była dla nas gdzieś tam wyprawa, więc Leszek z Basią taki był zestaw, Leszek Basia czasami Monika jeździli do Pałacu Prezydenckiego z tymi wszystkimi kolekcjami na przymiarki i oni zawsze byli tam bardzo czule witani: i śniadanko, i obiadek, i termosik z kawą i z herbatką, i kanapeczki przygotowane na drogę.
- wspomina projektantka w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Nie przegap: TŁUMY gwiazd na 70. urodzinach Kwaśniewskiej! Do północy biesiadowali w luksusowym lokalu
Według projektantki to właśnie inteligencja emocjonalna Kwaśniewskiej robiła największe wrażenie. Potrafiła dawać przestrzeń, nie poniżając, i egzekwować efekty – bez zbędnego napięcia. Dlatego przez lata Minge nie tylko tworzyła dla niej kreacje, ale zbudowała coś więcej: relację opartą na szacunku i zaufaniu.
Nie przegap: Oto królowe polskiej sceny politycznej! Ranking najlepszych pierwszych dam III RP przygotowany przez AI
Drobne gesty, które zostają na lata
Jolanta Kwaśniewska w swojej książce wspomniała z wdzięcznością o ludziach, którzy ją wspierali – w tym o projektantce. A to nie było PR-owe zagranie. Do dziś osoby z tamtego zespołu utrzymują kontakt i dobrze wspominają wspólny czas. Bo gdy ktoś traktuje cię jak człowieka, a nie tylko wykonawcę usług, to się pamięta.