Tragiczny los aktorów. Nie dożyli premiery swojego filmu. Rekordzista czekał 10 lat! Niezapomniani

2023-08-02 20:51

W napisach końcowych czasami pojawia się nazwisko aktora bądź filmowca, które umieszczone jest w specjalnej prostokątnej ramce. Oznacza to, że dana osoba, nie dożyła premiery filmu lub serialu ze swoim udziałem. Wielu z aktorów będąc na planie filmowym, wiedziało, że jest ciężko chora i może nie doczekać końca zdjęć. Produkcja może się wtedy przygotować i zmienić scenariusz lub znaleźć zastępcę, który pomoże w scenach, gdzie potrzebne będzie podkładanie głosu. Dużo gorzej jest, gdy aktor umrze nagle, często w tragicznych okolicznościach.

Niezapomniani: Leon Niemczyk

i

Autor: Grąbczewski/Akpa Leon Niemczyk, plan serialu "Ranczo", 2006r.

Henryk Hunko właśc. Huńko (1925-1985) - pochowany na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu. Zagrał w 12. odcinku ("Kto tak dziś umie kochać") serialu "Dom". Wcielił się w postać pięściarza Szymury, kandydata na męża Marii Talarowej. Nie występił jednak w napisach końcowych. Odcinek z jego udziałem wyemitowano dwa lata po śmierci. W młodości Hunko jako ochotnik walczył w Powstaniu Warszawskim. Jego rodzice Wacław i Jadwiga (1890-1944) z Szymańskich zostali zamordowani przez Niemców na Woli. Po dostaniu się do niewoli niemieckiej trafił na wyspę Sylt.

Leon Niemczyk (1923-2006) grał Jana Japycza w "Ranczu". W czasie drugiej serii w 2006 roku, zmarł na raka płuc - Stary Cmentarz w Łodzi cz. katolicka.

Henryk Bista (1934-1997) nie dożył do premiery trzeciej części Ekstradycji. Zmarł w 1997 roku po długiej chorobie - cmentarz we Włocławku.

Bartłomiej Frykowski (1959-1999), operator filmowy, ojciec "Frytki", syn Wojciecha Frykowskiego. Zmarł w niewyjaśnionych do końca okolicznościach w willi Karoliny Wajdy w Głuchach (dworek Cypriana Kamila Norwida). Nie dożył do premiery "Pana Tadeusza", do którego kręcił zdjęcia - Stary Cmentarz w Łodzi cz. katolicka.

Jerzy Bińczycki (1937-1998) zmarł nagle na zawał serca 2 października 1998, w szpitalu im. Gabriela Narutowicza w Krakowie. Nie dożył do pokazu "Pana Tadeusza" - Cmentarz Rakowicki w Krakowie.

Krzysztof Kolberger (1950-2011) zmarł na nowotwór. "Sierpniowe niebo. 63 dni chwały" miało premierę 2,5 roku po jego śmierci - Stare Powązki

Zbigniew Cybulski (1927-1967) zginął pod kołami pociągu na Dworcu Głównym we Wrocławiu. "Jowita" miała premierę kilka miesięcy po jego tragicznej śmierci - Cmentarz w Katowicach.

Bogumił Kobiela (1931-1969) zginął w wypadku samochodowym w 1969 roku. Kilka miesięcy później aktora można było oglądać w serialu "Przygody Pana Michała" - cmentarz w Tenczynku.

Andrzej Munk (1921-1961) - reżyser, zginął w wypadku samochodowych. Kręcił wówczas film "Pasażerka".

Marcin Isajewicz (1953-1985) - operator filmowy, mąż aktorki Ewy Telegi. Pochowany na cmentarzu przy ul. Limanowskiego w Radomiu. Zginął w wypadku samochodowym na planie filmu "Magnat" w Rudzie Śląskiej. 26 czerwca 1985 roku zginęła także dekoratorka wnętrz Krystyna Krasińska (1940-1985) - cmentarz katolicki w Sopocie, a operator Piotr Sobociński (1958-2001) w stanie ciężkim trafił do szpitala. "Magnat" miał premierę w grudniu 1987. Film został im dedykowany.

Zdzisław Maklakiewicz (1927-1977) zmarł w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Jedna z wersji mówi o pobiciu przez milicjantów, po tym gdy Maklakiewicz wyszedł pijany z Hotelu Europejskiego. Inna zaś o tym, że zasnął na ławce i zmarł w wyniku powikłań cukrzycowych, o których nie wiedział. Premiera serialu "Polskie drogi" nastąpiła tydzień po jego śmierci. Jego epizodyczna rola profesora Karola Marii Fabiankiewicza, nauczyciela tańca z 7. odcinka ("Lekcja tańca") przeszła do kanonu polskiej kinematografii - Stare Powązki.

Bogdan Baer (1926-2002) grał w "Na dobre i na złe" postać hrabiego. Zmarł w 2002 przed premierą odcinka z jego udziałem - Powązki Wojskowe Tadeusz Kalinowski (1915-1969) nie dożył premierowych odcinków serialu "Czterej pancerni i pies". Aktor wcielał się w postać pułkownika. Zmarł na zawał serca podczas urlopu w Lubniewice w sierpniu 1969 roku. Pochowany w Katowicach. Rola dubbingowana przez Józefa Nowaka (1925-1984).

Stanisław Jasiukiewicz (1921-1973) zmarł przed premierą "Potopu". W filmie zagrał o. Augustyna Kordeckiego. Aktor chorował na raka trzustki - Stare Powązki Rola była dubbingowana przez Zygmunta Maciejewskiego (1914-1999). Nie dożył także filmowej wersji "W pustyni i w puszczy".

Wirgiliusz Gryń (1928-1986) zmarł przed premierą 12. odcinka "Domu". Jego postać Stanisława Jasińskiego musiała zostać uśmiercona. 13. odcinek "Domu" wyemitowano 10 lat po jego śmierci. Aktor nie dożył także premiery "Ballady o Januszku". Spoczywa na Cmentarzu Doły w Łodzi.

Mieczysław Voit (1928-1991) nie dożył ostatnich odcinków serialu "W labiryncie". Aktor zmarł w 1991 roku w swoim mieszkaniu na atak serca przy boku żony Barbary Horowianki. Grana przez niego postać została uśmiercona - Siedlecki zginął w wypadku samochodowym. Pochowany na Starych Powązkach.

Andrzej Nardelli (1947-1972) - utonął w Narwii (miejscowość Orzechowo), gdy poszedł popływać po pracy na gospodarstwie wuja. Pochowany na Cmentarzu Parafialnym w Mysłowicach. Był gejem Nie dożył premiery filmu "Szklana kula", gdzie zagrał Krzysztofa. Znany z występów z Magdą Umer (miał z nią wystąpić na festiwalu w Opolu) oraz z "Nie lubię poniedziałku". Świadczyć o tym miały doniesienia sekretarza homoseksualnego pisarza Jerzego Zawieyskiego (+66 l.), którego partnerem życiowym był Stanisław Trębaczkiewicz (+70 l.) wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (donosił na niego do SB aktor Maciej Damięcki, 74 l.). Bogusław Wit-Wyrostkiewicz twierdził, że w chwili śmierci on i Nardelli byli parą. O swoim związku z aktorem pisał też wykładowca PWST Jerzy Dręgowski (prawdopodobnie pseudonim). O orientacji seksualnej przyjaciela po latach opowiedziała także Umer. – Byliśmy inni. Ja lubiłam się wyspać, patrzeć na drzewa, powąchać konwalie. Andrzej chciał tylko grać i grać. Ja byłam człowiekiem natury, on kultury. (...) Wszyscy pili, palili, on nie. To był chłopiec we mgle. Gibki, lekki, cały płynął – cytuje słowa piosenkarki magazyn "Na żywo". – Czuło się u niego jakieś rozdwojenie. Andrzej nie mówił otwarcie, o co mu chodzi, a my mieliśmy taką zasadę, że nikt nie wchodził w butach do czyjegoś życia – dodała Magda Umer.

Zofia Marcinkowska (1940-1963) - aktorka zginęła śmiercią samobójczą, myśląc, że zabiła swojego partnera w czasie kłótni. Popchnęła swojego pijanego partnera, aktora i operatora filmowego Zbigniewa Wójcika (1932-1963). Zrobiła to tak niefortunnie, że ten uderzył głową w kant zlewu. Myśląc, że go zabiła, napisała list pożegnalny i popełniła samobójstwo. W rzeczywistości zmarła szybciej niż kochanek, który przeżył uderzenie o kant umywalki. Jednak nikt mu nie pomógł odpowiednio szybko, zmarł kilka godzin po swojej dziewczynie. Zofia została pochowana na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Wójcik także spoczął na tej nekropolii. Nie dożyła filmu "Weekendy" gdzie zagrała kelnerkę.

Nie dożyli premiery filmu ze swoim udziałem. Tragiczny los znanych aktorów. Niezapomniani

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki