Nad książką o Janie Nowickim (+83 l.) pracowała przez kilka lat. W końcu dzieło pt.: "Jan Nowicki. Trochę anioł, trochę bies" autorstwa Aleksandry Szarłat ujrzało właśnie światło dzienne. Z lektury dowiadujemy się wiele nieznanych faktów o słynnym "Wielkim Szu" - w tym o jego bujnym życiu uczuciowym. Jeden z największych amantów polskiego kina złamał niejedno serce i ciągnęła się za nim łatka kobieciarza. W czasach swojej największej filmowej popularności pozostawał przez blisko 30 lat w nieformalnym związku z węgierską reżyserką Mártą Mészáros (94 l.), której nie zawsze był wierny. Ślub wziął dopiero w 2009 roku i ku zaskoczeniu, nie z nią. Miał wtedy 70 lat, a jego wybranką została właścicielka warszawskiego teatru Sabat - Małgorzata Potocka (77 l.).
Polecamy: Jan Nowicki żenił się dwa razy, ale partnerek miał więcej. Zawsze adorował synową
Nowicki był zafascynowany Potocką. "Takie kobiety dotąd widział tylko w filmach"
Ich poważny związek, który wiele lat wcześniej był krótkim romansem, wywołał wiele kontrowersji w towarzystwie i wielu znajomych od początku nie wróżyło im na dłuższą metę powodzenia. Niektórzy nawet się od niego odwrócili, trzymając stronę porzuconej Mészáros.
Janek opowiadał mi kiedyś o ich romansie. Zobaczył ją gdzieś na korytarzu w telewizji, w futrze do kostek, pachnącą najlepszymi perfumami i nie mógł oderwać wzroku. Takie kobiety dotąd widział tylko w filmach. Kiedy się dowiedziałam, że znowu są razem, dałam im rok. Małgosia nie należy do kobiet, które na dłuższą metę są w stanie znosić czyjeś kaprysy. Związku Janka z Małgosią Potocką nikt z jego znajomych za bardzo nie rozumiał. On był nią zafascynowany, ona zakochana. To był jakby powrót do młodości, a odgrzewanie starych kotletów rzadko się udaje. Jemu się wydawało, że ona jest z tamtych czasów, sprzed czterdziestu lat i że on jest sprzed tych czterdziestu lat. Zadziałała magia przeszłości
- stwierdziła bez ogródek w książce reżyserka Ewa Markowska-Radziwiłowicz. (76 l.)
Nikt nie przypuszczał, że to się tak potoczy. Bo z jednej strony zezwalająca na wiele Marta, a z drugiej taka kobieta jak Małgorzata, która nie toleruje męskiej dominacji
- dała upust swojemu zdumieniu Ewa Wiśniewska (83 l.). Podobnego zdania jest inna przyjaciółka domu - Ewa Telega (63 l.). Z jej słów jawi się wizerunek gwiazdora, który czasem traktował kobiety przedmiotowo.
On często powtarzał, że najpierw jest mu potrzebna przyjaciółka, potem pielęgniarka, a na koniec ogrodniczka, która będzie podlewać kwiaty na jego grobie. Gdy jeszcze był z Martą, mieliśmy zdjęcia w Teatrze Sabat i Janek na widok Małgorzaty poprosił mnie szeptem: Ewa, powiedz, że jestem u was dziś wieczorem, bo nie chcę iść do niej
- zdradziła aktorka.
W relacji Nowickiego z Potocką od początku iskrzyło
Oboje nie byli łatwymi partnerami i każde z nich walczyło o własną przestrzeń i marzenia, nie lubiąc ustępstw.
My się rozstawaliśmy, spotykaliśmy, rozstawaliśmy i znów spotykaliśmy. Jan zawsze był bezwzględny, jego nie interesowało to, czy on jest z kobietą, która ma męża, kochanka czy rodzinę. Brał, co mu pasowało, chciał mieć kobietę wyłącznie dla siebie. Mieć to, co chce. I nie zastanawiał się, co będzie dalej. Niestety, pod tym względem czuł się wolny. A kobieta, nigdy nie wiedziała, czy związek z nim przetrwa, czy nie
- przyznała sama Potocka, która od początku ich miłosnej relacji była świadoma jego wad, słabości i trudnego charakteru.
Ślub i wesele z pompą: "w ogrodzie stało z pół Warszawy"
Oboje mieli jednak rozmach i kochali splendor. Stwierdzili, że swojego szczęścia nie będą świętować kameralnie. Na ich ślubie w 2009 roku, który odbył się w ogrodzie domu w Krzewencie, bawiło się ponad 100 osób. Nie zabrakło czerwonego dywanu i osób z pierwszych stron gazet jak np. Anna Seniuk (83 l.), Andrzej Grabowski (73 l.), Filip Bajon (78 l.) czy Kuba Wojewódzki (62 l.). Było iście filmowo…
Jak Janek z Małgośką wyszli ze swojego domu, w ogrodzie stało z pół Warszawy, a dziewczyny w czapkach ułańskich z uniesionymi w górę szabelkami tworzyły szpaler po obu stronach alejki
- opisał Andrzej Grabowski. Piosenki dla nowożeńców śpiewała ówczesna żona jego syna Łukasza Nowickiego (52 l.) - Halinka Mlynkova (48 l.). W pewnym momencie świeżo upieczony pan młody recytował wiersze księdza Twardowskiego. "Nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości, czy pierwsza jest ostatnią, czy ostatnia pierwszą", zacytował, nie wiedząc jeszcze, że za kilka lat weźmie kolejny ślub.
Pisał żonie miłosne liściki. "Płaczę do poduszki, że ciebie przy mnie nie ma"
Niestety aktor, który kochał życie na wsi, nie mógł na dłuższą metę odnaleźć się w Warszawie, gdzie przez jakiś czas mieszkał ze swoją żoną. Gdy nie miał zajęcia, skupiał się na niej. Obdarowywał ją biżuterią i innymi drogimi prezentami, ale źle znosił, że dużo czasu codziennie spędzała w Sabacie.
On się tu nudził. Codziennie pisał do mnie cudowne liściki. Brzmiały mniej więcej tak: Bardzo tęsknię za tobą, nie mogę jeść. Płaczę do poduszki, że ciebie przy mnie nie ma. Pisał, jakbym była w Ameryce
- powiedziała Potocka. W końcu Nowicki zaczął coraz częściej uciekać do swojej samotni, którą był dom na wsi. Uwielbiał przy nim pracować i zajmować się ogrodem.
Inaczej by się to wszystko potoczyło, gdyby Jan miał w Warszawie jakieś ciekawe zajęcie. No, ale nie miał
- dodała.
Koniec małżeństwa: "Jan był nadzwyczajny, jedyny"
Brak spełnienia zawodowego był początkiem końca ich małżeństwa, które na dobrą sprawę nie zdążyło się rozpędzić.
Któregoś razu powiedział mi, że Warszawa nie jest dla niego i nie jest szczęśliwy na Żoliborzu, i że drażnią go małe pieski Małgosi. W każdym razie, że to nie jest jego świat, więc on ucieka do Krzewentu. No a związek na odległość, wiadomo jak się kończy
- stwierdziła w książce Krystyna Demska-Olbrychska (71 l.).
Przeczytaj także: Pierwsza żona Jana Nowickiego o rozstaniu i wspólnym grobie. Te słowa łamią serce
Potocka nie pojechała za ukochanym, choć on często komunikował, że chce mieć kobietę przy sobie. Każde z nich dominowało i nie umiało iść na kompromisy. Naturalnie zaczęli się od siebie oddalać. Właścicielka Sabatu pamięta to doskonale.
Prosił: Małgosiu, zostaw już ten teatr. Przenieśmy się na wieś, musisz odpocząć. A ja: Janie, ale ja nie potrafię odpoczywać na wsi
- wspomniała i za rozpad ich małżeństwa obwinia siebie.
Czy rozstanie było trudne? Nie, ono nastąpiło z mojej winy. Bo się postawiłam. (...) Trochę mi żal, że nie starczyło mi cierpliwości, żeby tę sytuację wyprostować. Nasze rozstanie, a w konsekwencji rozwód, nie miało sensu, bo tak naprawdę nie było ku temu powodu. Nie pojechałam do niego na wieś, tylko przygotowywałam w Warszawie premierę. Jan na początku miał do mnie o to żal i się zarzekał, że on już z żadną kobietą nigdy nie będzie. Potem zmienił zdanie
- podsumowała Małgorzata Potocka.
Ich rozwód odbył się w lipcu 2015 roku.
Nigdy nie przypuszczałam, że tak się skończy związek, który trwał całe lata. Jan był nadzwyczajny, jedyny
- powiedziała niedawno i dodała, że na pamiątkę przeżytego razem czasu wciąż nosi jego obrączkę. On założył kolejną. Zaledwie rok później Jan Nowicki został mężem swojej asystentki Anny Kondratowicz. Ich małżeństwo przerwała jego śmierć 7 grudnia 2022 roku.