Wigilia musi być wyjątkowa

2011-12-19 3:00

Hipermarkety omijają w grudniu szerokim łukiem. Za to skrupulatnie ustalają wigilijne menu: kto zrobi uszka do barszczu czy pierogi z kapustą i grzybami. Pisarka Katarzyna Grochola i jej córka, dziennikarka Dorota Szelągowska, zdradzają, za co kochają święta i że w tym roku Wigilię po raz pierwszy spędzą w domu Doroty i jej narzeczonego, Adama Sztaby.

- Słowo "święta" z czym wam się kojarzy w pierwszej kolejności?

Katarzyna Grochola: - Naprawdę ze świętością. Święta muszą być wyjątkowe. By na chwilę przystanąć, odpocząć, ucieszyć się z obecności bliskich.

Dorota Szelągowska: - Mnie święta kojarzą się z dzieciństwem. Z oczekiwaniem, feerią zapachów - pomarańczy, piernika, grzybów, świeżo wypastowanych podłóg, sianka ukrytego pod obrusem, z szelestem papieru od prezentów i z książkami Małgorzaty Musierowicz, które zawsze znajdowały się pod choinką.

- Lubicie Boże Narodzenie?

Dorota Szelągowska: - Ja uwielbiam święta. I czuję wewnętrzną potrzebę kontynuowania tradycji, jaką przekazała nam Babcia, pokazania mojemu synowi, że można świętować w sposób magiczny, w oderwaniu od hipermarketowej wizji Bożego Narodzenia.

Katarzyna Grochola: - Kiedyś lubiłam nawet bardzo, ale odkąd moi rodzice nie żyją, lubię coraz mniej. A jak się rodzina zmniejsza, zmienia się też pogląd na święta.

- Jak najczęściej wyglądają wasze święta?

Katarzyna Grochola: - Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek wyjeżdżała. Chyba że z mężem służbowo do Libii. Byliśmy tam przez trzy lata, więc siłą rzeczy spędzaliśmy tam święta. Dla mnie był to totalny surrealizm, dopóki moja matka mi nie przypomniała, że Chrystus urodził się paręset kilometrów od Trypolisu. Nie miał śniegu i choinki. Ten zwyczaj przyszedł do nas z Niemiec.

Dorota Szelągowska: - Świąt w Afryce szczęśliwie nie pamiętam i nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia w innym klimacie. Ale najważniejsza jest rodzina zgromadzona przy stole. I barszcz z uszkami - liczba uszek zawsze jest powodem sporów, bo nieważne, ile by ich nie było, zawsze będzie za mało.

- A w tym roku gdzie spędzicie święta?

Katarzyna Grochola: - Po raz pierwszy u mojej córki. To znak, że młodsze pokolenie przejmuje pałeczkę. Jedyny w tym minus taki, że córka nie zrobi karpia, bo go nie lubi (śmiech).

Dorota Szelągowska: - Za to będzie mnóstwo innych ryb i pierwszy raz pierogi z kapustą i grzybami oraz z makiem.

- Całe świąteczne menu na głowie Doroty?

Dorota Szelągowska: - Nie dałabym rady ogarnąć wszystkich potraw. Już miesiąc temu zrobiłam rozpiskę, co kto robi i ustaliłam wszystko z rodziną.

Katarzyna Grochola: - Moja siostra, jak co roku, zrobi karpia w galarecie. Ja zrobię uszka z grzybami. Dzielimy się obowiązkami. Nigdy jedna osoba nie jest obciążona przygotowaniem menu dla dwunastu osób. Staramy się sobie ułatwić przygotowania, by spędzić święta naprawdę miło.

- Przywiązujecie do nich dużą wagę?

Katarzyna Grochola: - Prezenty są bardzo miłą rzeczą. Mówią: myślę o tobie, staram się coś dla ciebie zrobić, przypominam sobie, że na czymś ci zależało. Albo: pamiętasz, jak ci się podobała moja rękawica kuchenna? Kupiłam ci taką samą na wakacjach we Włoszech. Obdarowywanie się podarunkami to naprawdę coś przyjemnego.

Dorota Szelągowska: - Przywiązuję bardzo dużą wagę do dawania prezentów. Cały rok notuję, co mogę komuś kupić. Coś padnie w rozmowie, ktoś zdradzi, że zawsze o czymś marzył. Pod koniec listopada zaglądam do notatek i wyruszam na podbój sklepów internetowych (śmiech). Pakowanie prezentów zwykle zajmuje mi całą noc. Zamiast bilecików z imieniem piszę wierszyki lub robię rebusy.

- Wierzycie w Świętego Mikołaja?

Dorota Szelągowska: - W tym roku wzięliśmy z Adamem udział w akcji "Szlachetna Paczka". Wybraliśmy rodzinę, dla której przygotowaliśmy prezenty na święta. Jak człowiek przegląda taką bazę potrzebujących ludzi, czyta o ich marzeniach, które często wyciskają łzy z oczu - ktoś, poza najpilniejszymi potrzebami, marzy o markowej bluzie, takiej jak noszą koleżanki w szkole, czy chociażby o słoiku prawdziwego miodu - to nie pozostaje nic innego, jak wierzyć.

Katarzyna Grochola

Jej książki sprzedają się w setkach tysięcy egzemplarzy. Na podstawie "Nigdy w życiu" powstał świetny film, a powieść "Ja wam pokażę" była adaptowana na popularny serial telewizyjny. Pani Katarzyna jest też współscenarzystką innych seriali, np. "M jak miłość" czy "Na dobre i na złe". Pisarka występując w "Tańcu z gwiazdami" u boku Jana Klimenta, zaprezentowała superzgrabne nogi, fantastyczne poczucie humoru i ogromny dystans do siebie, co zjednało jej ogromną przychylność widzów.

Dorota Szelągowska

Dziennikarka, scenarzystka, projektantka wnętrz. Pracę w telewizji rozpoczęła w 1998 roku w programie młodzieżowym "Rower Błażeja", obecnie prowadzi program "Dach nad gwiazdami" w telewizji DOMO. Jako scenarzystka współpracowała z TVN przy "Mojej Krwi", "Tańcu z gwiazdami", "Dzień dobry TVN". Jej teksty ukazywały się w wielu pismach, m.in. „MALEMEN”, „Pani”, „Olivia”, „Polska The Times”. Projektuje wnętrza. Prywatnie mama 10 letniego Antka i narzeczona kompozytora Adama Sztaby. Razem z mamą, Katarzyną Grocholą napisała książkę „Makatka”.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki