Cytowany przez Korwin-Piotrowską Zawadka wyznaje wprost, że jest przerażony. Każdego roku, gdy dzieci odbierają świadectwa, w jego skrzynce mailowej zaczynają pojawiać się wiadomości – dramatyczne, bolesne, rozpaczliwe. Piszą dzieciaki, które zawiodły oczekiwania rodziców.
Warunkowa miłość to nie miłość
Zawadka zwraca uwagę, że rodzice, którzy nie potrafią znieść "porażki" dziecka, wyrzucają na nie własne frustracje, kompleksy i ambicje, traktując wyniki w nauce jak miernik wartości młodego człowieka. A to nie lenistwo dzieci niszczy relacje w domu, lecz hipokryzja dorosłych, którzy miłość uzależniają od cyferek na świadectwie.
Zastraszanie dziecka to nie jest miłość. Handlowanie przywilejami za oceny to nie jest miłość. A czerwony pasek nie jest warunkiem przynależności do rodziny.
- pisze Zawadka. Te słowa powinny wybrzmieć głośno, bo pod koniec roku szkolnego dzieci nie boją się jedynek - boją się własnych rodziców. Dzieci zmagające się z presją, brakiem akceptacji, toksycznym warunkowaniem okaleczają się, wpadają w depresję, próbują odebrać sobie życie. Czerwony pasek stał się symbolem przemocy emocjonalnej, nie sukcesu.
Michał Zawadka apeluje do rodziców
Zawadka nie przebiera w słowach:
Wsadź sobie ten czerwony pasek w dupę
– pisze do rodziców. Przypomina też, że miłość, która zależy od świadectwa, to nie miłość. To transakcja, tresura, przemoc w białych rękawiczkach. Dzieci, które nie spełniły „ambicji” dorosłych, nie powinny bać się wrócić do domu. Nie powinny słyszeć: „Zawiodłeś mnie”. Powinny wiedzieć, że są wystarczające nawet z trzema trójami i brakiem paska.
Pokochaj siebie rodzicu, żebyś nie musiał się uleczać poniżając dziecko. Podaruj rodzinie swój rozwój, zamiast gnić w poczuciu winy. Bądź świadomy nie idealny, opresyjny, na pokaz. Zrozum, że edukacja, to nie oceny.
To nie dzieci mają dorosnąć do oczekiwań. To rodzice muszą dojrzeć do roli rodziców. Do roli przewodników, nie oprawców. Do roli tych, którzy wspierają, a nie rozliczają.
Burza w komentarzach. „To wszystko klasyka” – mówi Kasia Cerekwicka
Pod postem Michała Zawadki rozpętała się prawdziwa burza. W komentarzach setki osób – nauczycieli, psychologów, a także rodziców i byłych uczniów – dzieliły się swoimi doświadczeniami. W dyskusję włączyła się również Kasia Cerekwicka, która choć znana głownie z kariery scenicznej od lat działa także jako psycholożka. Jej słowa to mocne dopełnienie emocjonalnego apelu:
Wszystko to klasyka! W mojej pracy psychologa to główny problem – rodziców nie interesuje, że dziecko ma ADHD, zaburzenia odżywiania, depresję czy się okalecza! "Proszę coś zrobić, żeby zaczął/ęła się uczyć!”
To komentarz, który obnaża skalę zjawiska. Nie chodzi już tylko o jednostkowe przypadki – to systemowy problem, z którym zmagają się kolejne pokolenia dzieci.