Nic dziwnego, że reżyser Janusz Dymek postanowił w 1986 r. przenieść historię Jerzego Kalibabki na srebrny ekran, koleje losu słynnego oszusta, nazywanego często „polskich Casanovą” przypominają bowiem filmowy scenariusz, którego nie powstydziliby się najlepsi twórcy Hollywood. Sprawa najsłynniejszego oszusta matrymonialnego PRL-u wstrząsnęła w latach 80. całą Polską.
Na celowniku podrywacza
Wszystko zaczęło się w niewielkiej nadmorskiej miejscowości pod koniec lat 70., kiedy Kalibabka, jako młody rybak, postanowił zacząć spełniać swój sen o dostatnim życiu. Gdy mężczyzna zorientował się, jak duże wrażenie potrafi wywierać na kobietach, uznał, że to znakomity sposób, by rozkochiwać w sobie majętne singielki szukające miłości, by czerpać z tego korzyści majątkowe.
Przez długi czas działał w wielu wakacyjnych kurortach Polski, umiejętnie wymykając się ścigającej go milicji. W tym czasie jego ofiarami miało paść nawet kilka tysięcy kobiet! Ostatecznie został zatrzymany dopiero w 1982 r. w Szczawnicy, by wkrótce zostać usłyszeć wyrok skazujący na 15 lat więzienia i wysoką grzywnę.
Między prawdą a fikcją
Już cztery lata później ruszyły prace nad serialem „Tulipan”, który został luźno oparty na historii Kalibabki. W głównej roli zdecydowano się obsadzić mało wówczas jeszcze znanego Jana Monczkę, dla którego była to pierwsza tak duża produkcja. Choć przyszło mu zagrać cynicznego i niebezpiecznego oszusta, to jednak twórcom zależało, by wykreować bohatera, które mimo wszystko da się lubić. Ponieważ jednak serial inspirowany był prawdziwymi wydarzeniami, wciąż świeżymi w świadomości widzów, wielu miało problem z odróżnieniem rzeczywistości od telewizyjnej fikcji, przez co Monczka niezwykle często utożsamiany był przez widzów ze swoim pierwowzorem.
Z jednej strony przysporzyło mu to rzeszy wielbicielek, z drugiej zaś krytyków, którzy aktorowi skłonni byli przypisywać najgorsze cechy swojego serialowego bohatera. Wizerunek ekranowego Tulipana tak silnie przylgnął do Monczki, że rola, która miała otworzyć mu drzwi do kariery, zaszufladkowała go ostatecznie na wiele lat.
Sukces w cieniu skandalu
Serial, który zadebiutował 22 marca 1987 r., przyciągał widzów zafascynowanych ukazanym w nim luksusowym życiem w zachodnim stylu, dla większości Polaków wówczas niedostępnym. Od początku jednak wzbudzał też duże kontrowersje, m.in. dość śmiałymi jak na tamte czasy pikantnymi scenami. Wielu zarzucało również twórcom, że nie oszust, mający na koncie wiele poważnych przestępstw, nie powinien był doczekać się serialu o swoich losach. W protesty zaangażowały się m.in. środowiska kościelne, uznając „Tulipana” za demoralizującego. Wielu domagało się zdjęcia serialu z anteny jeszcze w trakcie emisji. Tak się jednak nie stało, a serial ostatecznie obejrzało prawie 20 mln widzów!
Emisja w TV:
"Tulipan", pt., godz. 22.05 w Kino Polska