Zdradzał żonę przez pół wieku! Dopiero po śmierci aktora wyszła na jaw tajemnica jego podwójnego życia

2025-11-22 8:42

Jan Machulski jest legendą polskiego kina – był charyzmatycznym aktorem, niezapomnianym Kwinto z „Vabanku”, znakomitym pedagogiem i człowiekiem, który miał "rękę do talentów". A choć trudno w to uwierzyć, to jego życie prywatne było jeszcze bardziej skomplikowane niż kultowe role. Przez ponad 50 lat żona wybaczała mu kolejne romanse, a po jego śmierci wyszło na jaw, że miał nieślubnego syna, o którego istnieniu wiedzieli tylko nieliczni.

Machulski żył intensywnie, kochał namiętnie i bywał trudny. Ale był też lojalny wobec tych, których naprawdę kochał – a oni, mimo bólu, nigdy go nie opuścili. Mistrz zmarł nagle 20 listopada 2008 roku na zawał serca. Pogrzeb zgromadził tłumy artystów, studentów, widzów. Na jego nagrobku odciśnięto dłoń aktora i wypisano najważniejsze filmy – symbol życia pełnego sztuki. Choć dla publiczności był przede wszystkim Kwintem, jego koledzy z branży pamiętali go jako aktora niezwykle koleżeńskiego.

Leonard Pietraszak (+86 l.) mówił po śmierci przyjaciela:

Jeden z nielicznych aktorów, którzy jak grają, to bardziej dbają, żeby partner lepiej wypadł niż on sam. Kiedy w „Vabanku”, on jako Kwinto i ja jako Kramer, graliśmy protagonistów, wszyscy się dziwili, jak możemy sobie z tym dać radę, kiedy się prywatnie bardzo lubimy. Była w tym zasługa znakomitego aktorstwa i wielkiego koleżeństwa Jana Machulskiego.

Taka opinia w środowisku to ogromny komplement. Machulski miał magnetyzm, który widać było w każdym jego filmie. Przyciągał ludzi, inspirował studentów, a jednocześnie miał w sobie coś, co od lat 60. robiło z niego symbol męskiej atrakcyjności. Kobiety go uwielbiały – a on nie zawsze umiał stawiać granice.

Ich miłość zaczęła się od wiśniowej zupy

Jego znajomość z żoną Haliną zaczęła się jak scena z filmu romantycznego. Machulski wspominał:

Cudowne, jasne oczy, uczesana w kok, w krótkim futerku, zaskoczyła mnie. Wydawała się tak inna od wszystkich. Nie interesowała się nami, przyszłymi aktorami. Dosiadłem się do niej w dniu, kiedy wydawali zupę wiśniową. Dobrze pamiętam te pestki. Halina nie miała gdzie ich wyrzucać, więc podstawiłem jej własną rękę!

- wspominał w książce "Chłopak z HollyŁódź".

Pobrali się w 1954 roku, a początki ich związku były pełne bliskości, młodzieńczej świeżości i wspólnych marzeń o karierze. Z czasem stali się jednym z najbardziej rozpoznawalnych artystycznych duetów – prowadzili Teatr Ochota, tworzyli projekty edukacyjne, występowali razem na scenie. Jednak za tą harmonijną fasadą narastały emocjonalne rysy.

Jan Machulski nigdy nie udawał świętego. W rozmowie z miesięcznikiem „Film” mówił szczerze: „Miałem parę flirtów czy romansów, ale żona potraktowała je wyrozumiale, bo wiedziała, że to, co nas łączy, jest głębsze i trwalsze”. Jego powodzenie było szeroko komentowane, a romanse – choć w środowisku nie mówiło się o nich wprost – nie były tajemnicą. Halina Machulska (96 l.) również nie ukrywała prawdy o ich życiu. W swojej książce pisała:

Byłam dosyć oziębła, co prowokowało Janka do zaspokajania potrzeb poza domem. (...) Jak w końcu pojęłam, że Janek dla mnie nie zrezygnuje z innych kobiet, byłam w rozpaczy

- wyznała w swojej biografii "Byłam wierna sobie". Po czym dodała:

Janek miał romanse na boku, ale zawsze wracał. Mieliśmy syna, wspólne projekty zawodowe, dzieliliśmy najważniejsze pasje. Z czasem do tego przywykłam.

Małżeństwo bez seksu i romanse z zaangażowaniem

Ich relacja z biegiem lat ewoluowała. Fizyczność zniknęła jako element małżeństwa, ale emocjonalna więź nie osłabła. Halina tłumaczyła:

Odmówiłam na zawsze relacji fizycznej. Ale jako ludzie zawsze byliśmy razem. Byłam jego partnerką, siostrą, opiekunką, tak jak on był mi przyjacielem.

To niezwykłe wyznanie odsłania ich skomplikowaną, a zarazem lojalną relację. Mimo że Machulski często ulegał namiętnościom, to do żony wracał z każdym życiowym zakrętem. Tylko ona znała go w całości – z jego talentem, słabościami i emocjonalną niestałością.

Nie były to romanse jednego wieczoru - Machulski miał naturę, która sprawiała, że angażował się emocjonalnie. W końcówce lat 90. w życiu aktora pojawiła się młodsza od Haliny o pół wieku aktorka Agnieszka Zduńczyk. Najpierw była jego studentką, potem dołączyła do Teatru Zwierciadło, gdzie Machulski reżyserował i wystawiał swoje sztuki. Tych dwoje połączyło coś znacznie trwalszego niż romans.

W 2000 roku Halina, Jan i Agnieszka zagrali razem w serialu „Miasteczko”. Sytuacja niezwykła: żona, mąż i kochanka na jednym planie. Całe środowisko aż huczało od plotek. Potem Machulski powierzył Agnieszce główną rolę w swojej ostatniej sztuce „Niebezpieczne zabawy” – opowieści o miłosnym trójkącie. Premiera odbyła się w grudniu 2000 roku, a przez kolejne lata jeździli z tym spektaklem po świecie.

Polonia zakochała się w nas. Byliśmy w dwudziestu pięciu stolicach, trzy tygodnie w Australii, graliśmy w Afryce Południowej, trzy tygodnie w Los Angeles

– mówił aktor z dumą w „Interii” w 2008 roku.

Ich syn Wojciech

W 2003 roku Zduńczyk urodziła ich syna - Wojciecha, a Machulski był obecny w jego życiu. Matka chłopca wspominała, że choć mieszkali osobno, to tworzyli stałą relację:

Byłam w związku z Janem przez jedenaście lat. Nigdy nie rozmawialiśmy o ślubie. Nie nalegałam.

Z kolei Halina, gdy dowiedziała się o dziecku, nie zatrzymywała męża:

Powiedziała, że skoro w grę wchodzi dziecko, ma pełną wolność i w każdej chwili dostanie rozwód. Janek nie chciał

– relacjonuje Anna Bimer w rodzinnej biografii Machulskich. I tak podwójne życie artysty pozostało tajemnicą dla opinii publicznej jeszcze na długie lata. Dopiero po 14 latach od śmierci aktora jego 19-letni wówczas syn wyjawił swoje pochodzenie:

Tak, to prawda, jestem synem Jana Machulskiego (...) Miałem 5,5 roku, gdy tata zmarł, ale dobrze go pamiętam. Spędzaliśmy dużo czasu razem.

Wojciech Machulski nie poszedł artystycznym śladem rodziców. Ukończył warszawską SGH i rozwija karierę polityczną jako wicerzecznik Konfederacji. 

Grób Jana Machulskiego. Niezapomniani
Super Express Google News
Quiz z klasyki polskiego kina. Uzupełnisz brakujące słowo w tytule kultowego dzieła?
Pytanie 1 z 12
Jakiego słowa brakuje w tytule filmu "..., panie sierżancie"?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki