W 2025 roku mija 60 lat od momentu, gdy młodzi muzycy z Trójmiasta po raz pierwszy wystąpili pod nazwą Czerwone Gitary. Wśród nich był Jerzy Skrzypczyk - wtedy uczeń liceum muzycznego, dziś ikona polskiej muzyki rozrywkowej. Choć początki nie były łatwe, a młodzieżowe fascynacje bigbitem mogły kosztować go wyrzucenie ze szkoły, pasja do muzyki okazała się silniejsza niż wszelkie zakazy.
Zobacz też: Tak wygląda Seweryn Krajewski. Ikona polskiej estrady nadal zachwyca wyglądem i muzyką
Jerzy Skrzypczyk nie myśli o emeryturze
W czasach, gdy granie w zespołach bigbitowych nie było mile widziane w środowisku muzycznym, Skrzypczyk i jego koledzy musieli działać w ukryciu. Występowali pod fałszywymi nazwiskami, by nie narazić się na konsekwencje ze strony nauczycieli. Niestety, ich tajemnica szybko wyszła na jaw, a donosy doprowadziły do czasowego zawieszenia w prawach. Na szczęście ich talent i zaangażowanie uratowały sytuację - dyrektor szkoły, sam prowadzący szkolną orkiestrę, szybko przywrócił ich do łask.
Czerwone Gitary błyskawicznie zyskały popularność. Na przełomie lat 60. i 70. byli absolutną gwiazdą sceny muzycznej w Polsce. Choć zespół odnosił sukcesy, za kulisami narastały napięcia. Rywalizacja między Sewerynem Krajewskim a Krzysztofem Klenczonem stała się źródłem licznych nieporozumień. Obaj byli wybitnymi kompozytorami, ale reprezentowali inne style. Ostatecznie, obaj opuścili zespół, a Skrzypczyk pozostał jedynym łącznikiem z oryginalnym składem.
W 1981 roku działalność zespołu została zawieszona. Skrzypczyk nie porzucił jednak życia zawodowego - najpierw założył sad, później wyemigrował do USA, gdzie sprzedawał sprzęt AGD. Choć miał możliwość grania w amerykańskich grupach, nie przyjął żadnej z ofert. Uważał, że byłoby to nielojalne wobec zespołu, któremu poświęcił najlepsze lata. Gdy w 1990 roku Czerwone Gitary powróciły na scenę, Skrzypczyk bez wahania znów zasiadł za perkusją.
W nowej odsłonie zespołu nie zabrakło sukcesów. W 1997 roku zespół upamiętnił zmarłego Krzysztofa Klenczona utworem "Epitafium dla Krzyśka". Piosenka została entuzjastycznie przyjęta i symbolicznie otworzyła nowy rozdział w historii grupy.
Zobacz też: Tajemnicze wiadomości o 78-letnim Sewerynie Krajewskim. Przeprowadzka i syn Sebastian w tle
Zobacz naszą galerię: Tak zmieniał się zespół czerwone gitary