Książka "Piekielna nieobecność" opowiada o przyjaźni Magdy Umer i Zuzanny Łapickiej. Panie poznały się w latach 70. przez Daniela Olbrychskiego, ówczesnego narzeczonego Zuzi. Szybko się zaprzyjaźniły i były nierozłączne. Wspólnie przeżywały narodziny dzieci, śluby, chrzciny, pogrzeby. W wywiadzie-rzece piosenkarka zdradziła kilka rodzinnych tajemnic przyjaciółki. Przyznała m.in. że Łapicka i Olbrychski stracili dziecko. - A potem ona zaszła w ciążę, którą niestety, straciła i wielka to była dla nas wszystkich tragedia . Długo dochodziła do siebie. Uratowała ją następna ciąża szczęśliwie zakończona przyjściem na świat zdrowiutkiej i ślicznej Weroniki - zdradziła Umer.
Wokalistka opowiedziała także, jak dziennikarka oszukiwała swojego męża. Stwierdziła, że kłamać nauczyła ją jej mama. - Zuzia naprawdę nie umiała niczego zrobić. Nawet jajecznicy! Przywoziła obiad z chińskiej restauracji i udawała przed Danielem, że sama go przyrządziła. Ale to mama nauczyła ją tak kłamać (...). I taki obłudny świat budowała Zuzi w domu. Pierwsza rzecz, której się musiała a nauczyć, to bycie osobą nieszczerą i obłudną. Myślę, że opanowała to wtedy do perfekcji - twierdziła Umer.
Słowa Magdy Umer spotkały się z ogromną krytyką jednego z przyjaciół Łapickiej. - Magda zdradziła intymne sekrety Zuzi, o których wiedzieli nieliczni i na pewno nie życzyłaby sobie, by je ujawniać. Na przykład o poronieniu - powiedział oburzony przyjaciel w rozmowie z "Na żywo".