Agnieszka Woźniak-Starak po raz pierwszy o ostatnich chwilach życia swojego męża

2019-10-08 5:51

Agnieszka Woźniak-Starak (41 l.) powoli stara się ułożyć swoje życie po tragedii, która ją dotknęła. Wdowa po Piotrze Woźniaku-Staraku (†39 l.) po niespełna dwóch miesiącach zebrała siły i opowiedziała, co się wydarzyło w ów tragiczny weekend na Mazurach.

Piotr Woźniak-Starak i Agnieszka Woźniak-Starak

i

Autor: AKPA

Piotr zginął w nocy z 17 na 18 sierpnia. Producent filmowy wypadł ze swojej motorówki, którą płynął po jeziorze Kisajno. Towarzyszyła mu 27-letnia kelnerka, którą spotkał chwilę wcześniej w restauracji. Wszyscy zadawali sobie pytanie, gdzie w tym czasie była Agnieszka. Gwiazda po raz pierwszy wyznała, co robiła, gdy wydarzył się tragiczny wypadek.
„17 sierpnia wieczorem byliśmy z moimi rodzicami na kolacji. W nocy 18 sierpnia zginął mój Mąż. 18 sierpnia to dzień urodzin mojego taty, mieliśmy spędzić go wszyscy razem. Nie zdążyliśmy...” – napisała na Instagramie.

Agnieszka wyjaśniła również, dlaczego nie wypłynęła z mężem na jezioro. „Piotrek miał na Mazurach mnóstwo znajomych, uwielbiał pływać motorówką w nocy. Ja nie, dlatego zostałam w domu i poszłam spać. Tak, był szalony i zapłacił za to najwyższą cenę. O 5 rano obudził mnie telefon, że Piotrek zaginął. Od teraz urodziny mojego Taty już zawsze będą rocznicą śmierci mojego Męża, będę się z tym mierzyć co roku” – dodała.

To były najgorsze chwile w jej życiu. Okazuje się, że Agnieszka również brała udział w poszukiwaniach męża. „Składałam zeznania na miejscu w Fuledzie, gdzie byłam, odkąd przyjechaliśmy tam razem z Piotrkiem z Sopotu. I zostałam do samego końca, szukając Go ze wszystkimi, którzy przyjechali nas wesprzeć w najgorszych dniach naszego życia” – wyjaśniła.

Dziennikarka podziękowała również za ogromne wsparcie, które otrzymuje od rodziny, przyjaciół i fanów. „Ironią losu moje życie zamieniło się ostatnio w film, w którym nikt z Was nie chciałby grać. Celowo używam słowa grać, bo tragedia moja i mojej rodziny stała się sprawą publiczną, w której wszyscy musimy się teraz odnaleźć i żyć dalej. To nie jest normalna sytuacja, przeżywanie żałoby na oczach tylu ludzi. I na pewno nie pomaga. Ale to, co zawsze można zrobić dla kogoś w obliczu takich chwil, to dać mu trochę spokoju i wsparcia, które na szczęście mam od swoich bliskich. I od Was też, za co bardzo dziękuję” – dodała.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki