Bohdan Łazuka rozgoryczony: Olaf mnie wyrzucił z filmu!

2018-04-21 6:00

Chociaż trwają prace nad kontynuacją filmu "Chłopaki nie płaczą", Bohdan Łazuka (80 l.) musi obejść się smakiem. Reżyser Olaf Lubaszenko (50 l.) nie zaprosił aktora do współpracy, chociaż był on jedną z największych gwiazd pierwszej części. - Nie, Olaf do mnie nie zadzwonił, a powinien, mówiąc nieskromnie. Przecież byłem jedną z głównych postaci - mówi nam z żalem Łazuka.

O tym, że szykowana jest druga część komedii z 2000 r. mówiło się od wielu miesięcy. W jednym z wywiadów Paweł Deląg (48 l.) zdradził, że trwają już zaawansowane rozmowy.

- Rozmawiam z producentami dwóch filmów; oba scenariusze są bardzo interesujące. Za kamerą jednego stanie Olaf Lubaszenko, więc mam nadzieję, że będzie i mądrze, i śmiesznie - powiedział.

Sytuacją wydaje się zaskoczony Łazuka, czyli filmowy "Szef".

- Nie wiedziałem nawet, że są takie plany - mówi nam. - Nie, Olaf do mnie nie zadzwonił, a powinien, mówiąc nieskromnie. Przecież byłem jedną z głównych postaci. Kultową wręcz. W tamtych czasach była sekta na cześć mojego bohatera - śmieje się. - Chociaż z naszą branżą jest jak jest. Do samego końca nie można być pewnym, czy gdzieś się zagra. Przypomniała mi się taka sytuacja sprzed lat: Wajda dzięki Cybulskiemu zrobił chyba swój najlepszy film. Potem reżyserował z innymi aktorami i któregoś dnia, jak obaj spotkali się gdzieś prywatnie, to Zbyszek powiedział mu: "Jeszcze, ku., zatęsknisz za mną". I na tym to polega - mówi aktor.

Mamy jednak nadzieję, że Lubaszenko pójdzie po rozum do głowy i zatrudni słynnego gwiazdora, niezapomnianego "Szefa".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki