Irena Santor uciekła ze Skolimowa. Wszystko przez śmierć

2019-04-24 5:39

Choć od śmierci Zbigniewa Korpolewskiego (†84 l.) mija pięć miesięcy, Irena Santor (85 l.) nie może pogodzić się z jego odejściem. Jej serce krwawi. Artystka do tego stopnia cierpi, że wyprowadziła się z domu, w którym spędzili razem ostatnie chwile. Porzuciła więc Dom Artystów Weteranów w Skolimowie i zamieszkała w Warszawie.

Irena  Santor uciekła z domu opieki

i

Autor: Redakcja SE Irena Santor uciekła z domu opieki

Korpolewski w ostatnich latach życia chorował na serce. Pod koniec 2017 r. miał poważną operację i wymagał stałej opieki. Zaraz po wyjściu ze szpitala wraz z Ireną Santor zamieszkali w Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. Tam artysta przechodził rehabilitację, podczas której wracał do sił. Niestety 25 listopada ub.r. ukochany piosenkarki zmarł.
Santor po stracie mężczyzny, z którym przeżyła 25 cudownych lat, totalnie się załamała. Nie była w stanie mieszkać sama, dlatego też została w Skolimowie, gdzie mogła liczyć na wsparcie i pomoc mieszkańców oraz pracowników domu. Ale długo tam nie wytrzymała. Każdy kąt, każda ławeczka w parku przypominały jej ukochanego Zbyszka. Ostatecznie wokalistka, która wylansowała hity „Już nie ma dzikich plaż” czy „powrócisz tu”, spakowała walizki i opuściła ośrodek.
Pani Irena podjęła taką decyzję, ponieważ Dom Aktora Weterana przypominał jej o śmierci Zbigniewa. Pani Irena była w kiepskim stanie – zdradza nam osoba z otoczenia gwiazdy. – Teraz, kiedy wróciła do Warszawy, jest lepiej. Jednak na spotkanie świąteczne, które organizowaliśmy w Skolimowie, nie chciała przyjechać. Powiedziała, że to dla niej za wcześnie, że nadal cierpi – dodaje nasz rozmówca.

Santor uciekła ze Skolimowa

i

Autor: Mikulski/Akpa Irena Santor, Zbigniew Korpolewski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki