Młoda gwiazda "M jak miłość" ma zaburzenie osobowości. Bierze silne leki [ZDJĘCIE]

2020-01-28 9:53

Julia Wróblewska (22 l.), aktorka znana z "M jak miłość" i "Listów do M", przyznała się do zażywania lekarstw, które pomagają jej, by jej stan psychiczny był stabilny. Zaznaczyła, że nie jest to depresja.

Julia Wróblewska

i

Autor: Akpa Julia Wróblewska

- Leki. Kilka dni temu na instastory opowiedziałam Wam o tym jak działają leki, które biorę ja i wiele osób, by mój stan psychiczny był stabilny. Wiem jak te leki są demonizowane wśród społeczeństwa, więc chciałabym obalić kilka mitów - zaczęła swój wpis Julia Wróblewska. Aktorka wyjaśniła, że leki nie uzależniają, nie otumaniają i nie zmieniają.

Potem odpowiedziała na pytania internautów. Zaznaczyła, że nie jest chora na depresję.

- Po 1, NIE choruję na depresję. Zmagam się z jednym z zaburzeń osobowości, które wywołuje kilka objawów podobnych do depresji wśród wielu innych i leki pozwalają mi się ich pozbyć. Na resztę nie ma lekarstwa i przechodzę psychoterapię od 2 lat. Zakończę branie leków wraz z psychoterapią - napisała Julia Wróblewska w komentarzu.

Wyświetl ten post na Instagramie.
Leki. Kilka dni temu na instastory opowiedziałam Wam o tym jak działają leki, które biorę ja i wiele osób, by mój stan psychiczny był stabilny. Wiem jak te leki są demonizowane wśród społeczeństwa, więc chciałabym obalić kilka mitów. 1. Uzależniają- to nieprawda. Nie czujemy potrzeby brania ich, wręcz zapominamy. Myli się leki z grupy SSRI, SNRI itp. z benzodiazepinami (np xanax). Oczywiście nasze ciało się uzależnia, jak od każdego leku, ale zejście z takich leków nie trwa zbyt długo. 2. Otumaniają- fałsz. Nie mają żadnego wpływu na naszą koncentrację, nie powodują senności ani tym bardziej nie zmieniają naszego myślenia. Nie mają żadnego natychmiastowego wpływu, musi upłynąć miesiąc regularnego ich brania by zobaczyć jakikolwiek skutek. 3. „Przecież leki cię zmienią!”- nieee. Właściwie właśnie odkryją Twoje prawdziwe „ja” skrywane pod płaszczem stresu, udręki i negatywnych emocji. Leki nie mają wpływu na naszą osobowość. Leki, które ja biorę pochodzą z grupy SNRI. Rozwijając skrót: Selektywny Inhibitor Wychwytu Zwrotnego Serotoniny i Noradrenaliny. Czym są te magiczne nazwy? Otóż mamy w mózgu coś takiego jak neurony i synapsy. Neurony przekazują serotoninę (hormon odpowiedzialny za regulację snu i apetytu) oraz noradrenalinę (neuroprzekaźnik mobilizujący mózg i ciało do działania) do synaps. Tam ich część trafia do kolejnego neuronu, lub zostaje wychwycona z powrotem. Zadaniem leków jest zablokowanie wychwytu, w ten sposób więcej serotoniny i noradrenaliny zostaje w synapsie i jest przekazywana dalej. Osoby z depresją lub innymi zaburzeniami mają za mało tych neuroprzekaźników, więc leki te powodują ich mnożenie, przez co wracamy do normalnego poziomu, który ma każdy zdrowy człowiek. Celem jest przywrócenie równowagi hormonalnej w mózgu, nie ma tu mowy o żadnym otumanieniu, wręcz przeciwnie. Jak już pisałam, te leki nie powodują, że nie jestem sobą, a to że jestem sobą! Bo jeśli bycie sobą to leżenie tygodniami w łóżku, jedzenie raz na 2 dni, smutek i nienawiść do samej siebie, to ja dziękuję za taką mnie! Na kolejnych slajdach wytłumaczyłam działanie SSRI ? Mam nadzieję, że trochę zmieniłam Waszą perspektywę, miłego dnia! #mentalhealthawareness ? Post udostępniony przez Julia Wróblewska (@juleczkaaa_jula)

Jesteś fanem "M jak miłość"? Sprawdź swoją wiedzę!

Pytanie 1 z 10
Ile dzieci mieli Barbara i Lucjan Mostowiakowie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki