Jerzy Dziewulski w latach 90. pełnił funkcję szefa ochrony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, zajmując stanowisko doradcy prezydenta RP ds. bezpieczeństwa. Jego doświadczenie w obszarze bezpieczeństwa publicznego czyni jego głos istotnym w dyskusjach na temat bezpieczeństwa na drogach. Niestety, 11 sierpnia podano wiadomość o jego śmierci w wieku 81 lat. Były antyterrorysta zmarł w szpitalu po walce z chorobą. Mało kto jednak wie, że kilka lat temu przeżył straszną tragedię.
Tragiczny wypadek
W lipcu 2021 roku w Stalowej Woli doszło do tragicznego wypadku drogowego. Małżeństwo, 37-letnia Marzena K. i 39-letni Mariusz K., wracało samochodem ze szpitala z 3-letnim synem. W ich auto uderzył inny pojazd prowadzony przez 37-letniego mężczyznę, u którego stwierdzono obecność alkoholu we krwi. W wyniku wypadku rodzice zginęli na miejscu, a ich syn został ranny. W domu na rodziców czekało dwóch starszych synów. To wydarzenie sprawiło, że Jerzy Dziewulski postanowił podzielić się historią swojego brata, który zginął w podobnych okolicznościach.
- Mój brat został zamordowany w wieku 27 lat przez pijanego kierowcę. Wiozłem jego trumnę. Czas, do diabła, skończyć ten taniec na drogach – powiedział wówczas wywiadzie dla Polsat News.
Rodzinny dramat bez wątpienia wstrząsnął Jerzym Dziewulskim. Mało kto wiedział, że był ochroniarz Aleksandra Kwaśniewskiego musiał pogodzić się z tak dotkliwą stratą.
Kim był Jerzy Dziewulski?
Jerzy Dziewulski był policjantem odznaczonym trzykrotnie Medalem za Ofiarność i Odwagę. Dowodził tajną akcją "Most", polegającą na przerzucie tysięcy Żydów z ZSRR i Rosji do Izraela w latach 1990-1992. Był posłem na Sejm w I, II, III i IV kadencji, początkowo z listy Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, a następnie z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Odpowiadał za ochronę Aleksandra Kwaśniewskiego w kampanii prezydenckiej, był jego sekretarzem i doradcą ds. bezpieczeństwa. Wystąpił też w serialu "07 zgłoś się".
