- W Sejmie doszło do zabawnej wymiany zdań między Hołownią a Kowalskim z PiS.
- Marszałek z humorem zapytał: „Ile mam czasu, zanim trafię do więzienia?”
- Kowalski odpowiedział: „Pana oszczędzę, polubiłem pana”, co wywołało salwy śmiechu.
- Scena natychmiast obiegła sieć – internauci nazwali ją „sejmowym stand-upem”.
„Powiedział pan, że wszystkich nas pan zamknie!”
Do sytuacji doszło w czwartek podczas posiedzenia Sejmu. W pewnym momencie, nawiązując do wcześniejszych słów posła PiS o „zamykaniu wszystkich do więzienia”, Szymon Hołownia postanowił zażartować z parlamentarnej retoryki.
Ziobro walczy, Ozdoba ujawnił poruszające szczegóły: „Nie może jeść, dusi się bez zabiegów”
– Pan poseł Kowalski, pan jest taki zmartwiony. Pan pół godziny temu powiedział, że wszystkich nas pan zamknie do więzienia, więc teraz się zastanawiam, ile mam czasu – powiedział marszałek, z uśmiechem spoglądając na posła.
„Pana oszczędzę, polubiłem pana”
Szybka riposta Kowalskiego rozbroiła salę.
– Marszałku, powiem szczerze, polubiłem pana. Pana oszczędzimy! – odparł poseł PiS, a jego słowa wywołały śmiech i oklaski wśród posłów.
Sejm z dystansem
Scena z Hołownią i Kowalskim pokazała, że nawet w gorącej politycznej atmosferze można zachować dystans i poczucie humoru. Choć na co dzień między marszałkiem a posłami PiS nie brakuje napięć, tym razem obaj politycy zdobyli uznanie widzów za luz i błyskotliwość.
Cała scena rozładowała napiętą atmosferę na sali sejmowej. Choć obie strony od miesięcy toczą ostre spory, tym razem emocje ustąpiły miejsca poczuciu humoru i dystansowi. Przez chwilę w ławach poselskich nie było oburzenia ani krzyków, tylko śmiech i szczere rozbawienie.
Wymiana zdań między Szymonem Hołownią a Januszem Kowalskim pokazała, że nawet wśród politycznych przeciwników potrafi pojawić się błysk inteligencji i ironii. Marszałek z humorem, poseł z ripostą. Obaj udowodnili, że parlament może być miejscem nie tylko kłótni, ale też błyskotliwego żartu.
„Pana oszczędzę”, to krótkie zdanie natychmiast stało się symbolem sejmowego luzu i politycznego dystansu. I choć zapewne już jutro emocje wrócą na salę, ten moment pokazał, że w polskiej polityce wciąż jest miejsce na żart, refleks i ludzką reakcję.
Poniżej galeria zdjęć: Janusz Kowalski prywatnie