Eurostat sprawdzał, czy Europejczycy są zadowoleni z życia i czy z optymizmem patrzą w przyszłość. W „rankingu szczęścia” triumfują Austriacy z wynikiem 7,9 punktu w 10 punktowej skali. Polacy, ale też Rumuni i Finowie mają po 7,7 punktu. Niektórym pewnie trudno będzie w to uwierzyć, ale zdecydowana większość Polaków, których Adam Feder spotkał na ulicach Lublina, aż tryskała optymizmem. „Czy pan jest szczęśliwy?”, zapytał nasz reporter. „Naturalnie! Uciekłem z miasta na wieś i nie dotyczą mnie problemy wielkiego świata. Jest mi dobrze…”, przekonywał młody mężczyzna. „Kocham Cię Paulina!”, oznajmił do kamery mężczyzna i przekonywał, że to właśnie ta kobieta jest źródłem jego szczęścia. „Cóż mi więcej trzeba? „Wieczne wakacje! Jestem stypendystką ZUS-u!”, stwierdziła zadowolona z życia emerytka. „Potrafię odczuwać wszystko tak jak kiedyś, zachwycać się muzyką… Gdybym była bardziej sprawna, to byłabym szczęśliwsza”, przekonywała kolejna emerytka. „Są i tacy, którzy powiedzą, że nie ma czegoś takiego jak szczęście, że to ułuda. Racjonalnym podejściem jest, że nic dobrego nas nie czeka, tylko ból, cierpienie i łzy, padół łez…”, tak uliczny grajek, z wykształcenia filozof, referował założenia dekadentyzmu. Jednak po chwili do dyskusji włączyła się kobieta, której postawa tylko potwierdza, że Eurostat nie pomylił się, kiedy ogłosił, że Polacy są jednym z najszczęśliwszych narodów w Europie: „Jak dzisiaj rano wyszło słońce, to bardzo byłam szczęśliwa. Wszystko mnie cieszy!”, zachwycała się. Obejrzyjcie Komentery Adama Federa i posłuchajcie Polaków, którzy z optymizmem patrzą w przyszłość!
i