Poseł lubi spacer i ćwiczenia
Chociaż mamy chłodną i dżdżystą jesień, polityk PiS nie zaprzestał treningów. - Gdy wracam do domu na wieś, to naturalnym sposobem na rozładowanie emocji jest wyjazd w pole i praca w gospodarstwie. A gdy jestem w Warszawie, po sejmowych obradach, lubię po prostu wyjść na spacer i trochę poćwiczyć. To też dobry sposób, żeby oczyścić głowę i nabrać energii do dalszej pracy na rzecz polskich rolników – mówi nam Robert Telus.
Koniec z alkoholem w parlamencie? Posłanka Zawisza mówi wprost: Sejm nie jest od chlania!
Jak przyznaje poseł PiS, po pracy w Warszawie lubi wyjść na spacer i trochę poćwiczyć, co pomaga rozładować emocje. — A ostatnie dni w Sejmie były pełne napięć – opowiada nam Telus, który ćwiczy na siłowni pod chmurką. I dodaje, że niepokoi go sytuacja rolników. – Pytałem ministra rolnictwa o konkretne wsparcie dla rolników — niestety, nie usłyszeliśmy żadnej odpowiedzi. Dlatego taki spacer, trochę ruchu, rozciągania pomaga złapać oddech i przygotować się na dalszą walkę – tłumaczy polityk.
Ciężka praca w gospodarstwie
Poseł PiS jest przyzwyczajony do ciągłej pracy fizycznej, do bycia w ruchu. Haruje bowiem w swoim gospodarstwie, gdzie do pomocy ma syna Franka, który wspiera tatę. W sierpniu Telusowie mieli dużo pracy w polu. Trzeba było skosić zboża, przygotować siano na zimę dla koni. - Kiedy jeżdżę traktorem, to głowa mi odpoczywa od polityki, choć kompletnie nie da się odciąć, bo zawsze jakoś tam o niej się trochę myśli – mówił nam były minister rolnictwa podczas sierpniowych sianokosów.