Donald Tusk jest znany ze swojego zamiłowania do sportu, a w szczególności do piłki nożnej. Niedawno polityk miał okazję rozmawiać z premier Litwy, Ingą Ruginienė. W czasie wspólnej konferencji prasowej szef polskiego rządu pochwalił się, że otrzymał od niej zaproszenie na mecz w Kownie, gdzie w niedzielę (12 października) grały reprezentacje Polski i Litwy: - Przyjaźń polsko-litewska nie wymaga żadnego uzasadnienia. To wspólna historia, wspólne geopolityczne interesy i bardzo dobra współpraca bilateralna. Symbolicznym dowodem na to jest zaproszenie, jakie dostałem od pani premier. To oczywiście zaproszenie na niedzielny mecz Litwa - Polska - ujawnił wówczas.
Premier Tusk na meczu w Kownie
Oczywiście polskiego premiera nie mogło zabraknąć w Kownie. Pojawił się na Litwie z całą świtą, a towarzyszył mu m.in. rzecznik rządu Adam Szłapka, wraz z nim na mecz wybrały się też polonijne dzieci z Wilna. Na trybunach premier Tuska miał więc doskonałe towarzystwo, a tuż obok niego zasiadła litewska premier.
Skandaliczne transparenty na meczu. Okrutnie uderzyli w Donalda Tuska
Niestety, nie wszystko, co działo się w czasie meczu było przyjemne dla Donalda Tuska. Chodzi o transparenty, które rozwiesili kibice. Ich treść mocno uderzała w premiera. Ale nie tylko transparenty były szokujące, a w tym jeden z nich przedstawiający Tuska z charakterystycznym wąsikiem i niemiecką flagą na czole, który dopełnił napis: "Nie jesteś, nie byłeś i nie będziesz kibicem reprezentacji Polski". To jednak nie wszystko! Jakby tego było mało to z trybun niosła się też znana przyśpiewka, która już w 2011 roku była wykonywana przez środowiska kibicowskie, a mówi o "obaleniu rządu". Tusk walczył w tamtym okresie z chuligaństwem na stadionach.
Skąd się wzięła kibicowska przyśpiewka przeciw Tuskowi? Ma już kilkanaście lat!
Wtedy, czyli w 2011 roku, przyśpiewka pojawiła się jako protest kibiców na działanie władz Jagielloni, która zdecydowała o zamknięciu jednej z trybun stadionu. Wówczas interweniowała policja, a części kibicom postawiono zarzuty obrażania rządu. Później odbyła się pikieta przed KPRM, której pomysłodawcą był Ludwik Dorn, jak wówczas tłumaczył: - Chodzi o to, że wlepiono mandaty karne kibicom, którzy zorganizowali legalną demonstrację, podporządkowywali się zarządzeniom policji, a zatrzymano ich i zawieziono na komisariat wtedy, gdy zakrzyknęli "Donald ****, twój rząd obalą kibole" co było formą, może niezbyt uprzejmej, ale politycznej polemiki z decyzjami rządu o zamykaniu stadionów - wyjaśniał Dorn.