- W 1992 roku w historycznej rezydencji królewskiej wybuchł rozległy pożar.
- Co ciekawe, Lech Wałęsa miał ostrzegać królową Elżbietę II przed takim zagrożeniem rok wcześniej.
- Jakie były kulisy tego pożaru i co dokładnie przepowiedział polski prezydent? Odpowiedź znajdziesz w artykule!
W książce "Ja. Rozmowa z Lechem Wałęsą" autorstwa Andrzeja Bobera i Cezarego Łazarewicza, polski noblista wspominał, że przewidział pożar, który zszokował wszystkich Brytyjczyków. Były prezydent nie przypisuje sobie tu żadnych ponadnaturalnych zdolności, lecz po prostu przyznał się do obejrzenia pałacu swoim fachowym okiem elektryka. Wałęsa miał ostrzec królową Elżbietę II o możliwym wybuchu pożaru, gdy przez przypadek stał się świadkiem nietypowej konwersacji Elżbiety II z małżonkiem.
Zobacz: OFICJALNIE! Mamy kolejne weto Karola Nawrockiego! Tak prezydent wyjaśnia swoją decyzję
Jak napisano w książce, Lech Wałęsa podczas wizyty w Pałacu Buckingham był świadkiem rozmowy Elżbiety II z mężem. Były prezydent, wykorzystując swoje doświadczenie elektryka, zwrócił uwagę na potencjalne zagrożenie pożarowe. - Widziałem w pałacu, jak królowa ochrzania swojego męża - króla Filipa. Kłóciła się z nim zupełnie normalnie. Głupio mi się zrobiło, gdy przez przypadek wszedłem w trakcie awantury. - Proszę pani - powiedziałem jej kiedyś - ten pałac zaraz się pani spali. I przewidziałem, bo wybuchł tam pożar - czytamy. W odpowiedzi Wałęsa miał usłyszeć "panie prezydencie, niech pan nie przesadza". - Nic nie przesadzam. Chodziłem po tych pokojach, korytarzach. Gniazdka niezabezpieczone, powyrywane, druty niezaizolowane. To się musiało spalić - miał odpowiedzieć jej Wałęsa.
Jak przewidział, tak się stało. Słynny pożar w pałacu Windsorów wybuchł 20 listopada 1992 roku. Cała Wielka Brytania była w szoku, a straty były tak ogromne, że królowa Elżbieta II zdecydowała się udostępnić Pałac Buckingham, aby zebrać fundusze. Płomień strawił ponad sto pomieszczeń w północno-wschodniej części pałacu.
Galeria poniżej: Wałęsa podbija Amerykę