Cejrowski skupił się na tym, jak politycy zebrani w Sejmie na uroczystym zaprzysiężeniu prezydenta, śpiewali hymn. Zwrócił uwagę, że trzy pierwsze zwrotki hymnu były wszystkim znane, ale później pojawiły się kłopoty ze słowami.
- Wcześniej bywało tak, że już w połowie pierwszej zwrotki tracili kontekst - zauważył. Dodał, że słuchając hymnu jako widz, obserwując śpiewających polityków, uświadomił sobie, że... powinniśmy wymienić hymn na inny utwór, który jak mówił "był w kolejce". Dlaczego? Cejrowski stwierdził:
- (...) otóż ta służalczość w hymnie, "dał nam przykład Bonaparte" mnie to zawsze denerwuje, bo suwerenny kraj nie wyśpiewuje jakiemuś Bonapartemu, że to on nam dał przykład jak się wybijać na niepodległość - wyznał.
Jego zdaniem lepsza w roli hymnu byłaby choćby "Rota" Marii Konopnickiej albo pieśń "Boże coś Polskę": - To są pieśni na hymn, one tam generycznie zawierają te informacje, które zawsze powinny być w hymnie polskim. Aczkolwiek wspominałem panu, że z kolei w Mazurku Dąbrowskiego jest, że "szablą odbierzemy" - komentował w rozmowie z Pawłem Lisickim.
Wojciech Cejrowski przyznał też, że tym, czego brakuje mu w czasie zaprzysiężeń prezydentów, to gest położenia ręki na krzyżu lub biblii, jak w przypadku amerykańskich prezydentów. Na stwierdzenie, że prezydent dodał "Tak mi dopomóż Bóg", podróżnik przyznał, iż to też mu się nie podoba. Dlaczego? - Mi też zawsze przeszkadza, że on to musi dodać dobrowolnie, że to nie jest wpisane na twardo w rotę przysięgi. To moje spostrzeżenia - dodał.
Warto wspomnieć, że "Mazurk Dąbrowskiego" hymnem Polski oficjalnie został 26 lutego 1927 roku. Sama pień zaś powstała jako "Pieśń Legionów Polskich" i została napisana przez Józefa Wybickiego, pisarza i polityka latem 1797 roku do zasłyszanej melodii ludowego mazurka.
NIŻEJ ZDJĘCIA CEJROWSKIEGO I JEGO DAWNEJ ŻONY, BEATY PAWLIKOWSKIEJ