Wcześniej jeździła autem z wypożyczalni
Auto Tusków udało się odzyskać już następnego dnia po kradzieży jednak, minęło wiele tygodni zanim wróciła do niego Małgorzata Tusk. Wcześniej z samochodu korzystała jeszcze jej córka Kasia. Potężny Lexus to idealne wręcz auto na zakupy z czego jak widać zdaje sobie sprawę żona premiera. Problem w tym, że pani Małgorzata musiała potem taszczyć wypchane torby do swego domu. Na męża tym razem nie mogła liczyć, bo w związku z licznymi obowiązkami, które posiada szef rządu, większość czasu spędza w stolicy.
Przez kilka tygodni kiedy nie korzystała ze swojego własnego auta Małgorzata Tusk wypożyczała białe BMW X1. Niewykluczone, że samochód, który znajdowała się w rękach złodzieja musiał zostać bardzo dokładnie sprawdzony przez służby.
Nie wiedzieli czyje auto kradną
Luksusowe auto Małgorzaty Tusk zostało skradzione na początku września. Choć policja szybko odzyskała pojazd, żona premiera Donalda Tuska przez długi czas nie wróciła za jego kierownicę. Zamiast tego poruszała się wynajętym BMW.
Przypominamy, że kiedy funkcjonariusze odnaleźli samochód Małgorzaty Tusk, SUV miał zmienione tablice rejestracyjne. 13 września, o godz. 6 rano zatrzymano 41-letniego mieszkańca Sopotu, który miał dokonać tej kradzieży. Do zatrzymania doszło w ostatniej chwili, bo mężczyzna planował wylot do Bułgarii. Podejrzany usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, przywłaszczenia dowodu rejestracyjnego i fałszowania oznaczeń auta. Grozi mu do 10 lat więzienia, choć nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
SPRAWDŹ: Córka oddała premierowi auto. Lexus wrócił do Małgorzaty Tusk! [ZDJĘCIA]
Sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt. - Ten złodziej oczywiście wiedział co kradnie, ale nie wiedział komu – powiedzieli nam nieoficjalnie policjanci. Sprawę jednak muszą zbadać służby.