WARSZAWA: Biedni zostaną bez pomocy. Zamykają oddział PCK przy ul. Szymanowskiego

2012-12-11 2:00

Przez lata wspomagali najuboższych, dając im jedzenie i odzież. Dla niektórych byli jedyną deską ratunku. Teraz z dnia na dzień mogą przestać istnieć. Oddział PCK przy ul. Szymanowskiego 7 właśnie się zamyka.

To jedyny taki punkt po prawej stronie Wisły. Pomocy w nim szukają więc osoby biedne i bezdomne, m.in. z Białołęki, Targówka, Wołomina, Rembertowa i Radzymina. Łącznie prawie 3 tysiące osób. Wczoraj od rana trwała wyprowadzka. Koszt prowadzenia placówki przerasta bowiem wolontariuszy. Liczyli oni, że problemy finansowe rozwiąże konkurs dla organizacji pozarządowych organizowany przez dzielnicę. Niestety, okazało się, że nie stać ich na wzięcie w nim udziału.

- Pieniądze się skończyły. Nowe zasady przewidują 20 procent wkładu własnego. Do tej pory była nim nasza praca, odzież i żywność, którą pozyskiwaliśmy. Miały one wynosić ok. 40 tysięcy rocznie. Teraz chodzi o gotówkę, a tej nie mamy w ogóle - mówi Mirosław Artecki, prezes oddziału. Pieniądze, jakich potrzebuje oddział PCK, to ok. 12 tysięcy rocznie. Liczą, że zanim wszystko stracą, pojawi się sponsor, który pomoże im przetrwać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki