Warszawa. Jeden ruch i po drogiej bransoletce

2015-10-20 4:00

Sprytu nie można mu odmówić! W środku dnia w centrum handlowym złodziej ukradł drogocenną bransoletkę i nikt tego nie zauważył. By niepostrzeżenie sięgnąć po wysadzaną kamieniami błyskotkę, wystarczyła mu dosłownie chwila, kiedy ekspedientka kucnęła po inną biżuterię.

Jakiś czas temu w samo południe brzuchaty mężczyzna w średnim wieku wszedł do salonu z biżuterią YES w Złotych Tarasach. Snuł się po butiku i udawał, że szuka czegoś wyjątkowego. Podczas jego wizyty pracownica sklepu otworzyła jedną z gablot i kucnęła, by sięgnąć po coś z dolnej półki. Wtedy mężczyzna zaszedł ją od tyłu, chwycił drogocenną bransoletkę z półki nad głową ekspedientki i spokojnym krokiem opuścił sklep. Gdy pracownice salonu zorientowały się, że doszło do kradzieży, po złodzieju nie było już śladu. Jego łupem padła bransoletka z białego złota bardzo wysokiej próby, ozdobiona 346 diamentami i prawie 70 szafirami. Ta delikatna błyskotka warta jest aż 14 295 złotych! Jubiler szuka zguby, a policja sprawcy. - Każdy, kto rozpoznaje tego mężczyznę lub ma informacje na temat tego zdarzenia, proszony jest o kontakt - mówi kom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy.

Zobacz: Bałagan w dokumentach blokuje Nowolazurową

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki