Warszawa. Lasy pełne śmieci!

2014-02-26 3:00

Jednym z argumentów za śmieciową rewolucją miał być fakt, że nie będzie się opłacało wywozić śmieci do lasu. Niestety. To nie działa. W lasach w Wesołej czy na Olszynce Grochowskiej wciąż walają się worki z domowymi odpadami.

Wczoraj przypadała 183. rocznica bitwy pod Olszynką Grochowską. W weekend w Rembertowie odbywały się uroczystości, a w lasku sąsiadującym z Aleją Chwały walają się worki ze śmieciami, butelki i śmierdzące resztki. Podobnie wygląda rejon ul. Chłopickiego i Mazowieckiego Parku Krajobrazowego w Wesołej. Przy drodze kolorowe worki, jakby dopiero co wyrzucone z okna samochodu, torby z resztkami glazury. - Nie rozumiem tego działania! - rozkłada ręce wiceprezydent Warszawy Jarosław Dąbrowski (39 l.). - W Wesołej, Rembertowie i na Pradze obowiązuje już nowy system odbioru odpadów. I nie ma znaczenia, ile mieszkańcy produkują śmieci. Firmy mają obowiązek odebrać wszystko z domu, a opłata jest niezależna od ilości - wyjaśnia wiceprezydent.

Zobacz: Warszwa. Ursynów ciągle tonie w śmieciach

Szefowa Biura Gospodarki Odpadami przyczyn zaśmiecania lasów szuka w niewiedzy mieszkańców. - Do niektórych warszawiaków może nie dotarło, że nie opłaca się wieźć worka z butelkami czy plastikiem do lasu. Będziemy informować, uświadamiać, edukować - mówi dyrektor Jolanta Krzywiec.

Mieszkańcy zwracają jednak uwagę, że wywiezie śmieci do lasu ten, kto nie doczeka się na opróżnienie pojemnika przez firmę. A na Pradze czy w Wawrze w lutym to się zdarzało.

Karol Podgórski, dyrektor Lasów Miejskich, przekonuje, że komunalnych śmieci pod drzewami widzi jednak coraz mniej. - Problemem są wciąż odpady budowlane - przyznaje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki