Warszawa. Od trzech lat nie mogą wybudować 2 km torowiska

2013-09-03 3:00

Od blisko trzech lat nie może ruszyć budowa torowiska na Bemowie. Sprawa utknęła na etapie dokumentacji, ponieważ konieczna była zmiana projektu.

To prawdziwy pokaz urzędniczej bezradności! Tramwajarze od trzech lat obiecują mieszkańcom Bemowa budowę torów wzdłuż ulicy Powstańców Śląskich. Dwukilometrowy odcinek miałby połączyć północ i południe dzielnicy. Sprawa utknęła na poziomie dokumentacji, bo trzeba było zmienić projekt i uzyskać nowe pozwolenia. Od 2010 roku, kiedy ogłoszono budowę, nie powstał nawet metr torowiska!

- Tory między Górczewską a Radiową bardzo by się przydały. Dziś żeby dojechać do ratusza z Nowego Bemowa, trzeba się przesiadać dwa razy! - mówi Tomasz Karkosa (19 l.), student. Zdają też sobie z tego sprawę urzędnicy, ale działać za wiele w tej sprawie nie działają. W 2010 roku Tramwaje Warszawskie ogłosiły przetarg. Wygrało je konsorcjum firm ZUE i Tor-Kar-Sson, które za blisko 40 mln zł miało wybudować nowe torowisko. Ale nie wbito nawet łopaty, bo podczas spotkań z miejskim inżynierem ruchu Januszem Galasem (56 l.) okazało się, że pracy jest dużo więcej, niż zakładano. Projekt, który mieli tramwajarze, był sprzed 10 lat i nie zakładał drogi ekspresowej S8, która biegnie pod przyszłym torowiskiem. Urzędnicy musieli zdobyć nową decyzję środowiskową i nowe pozwolenie na budowę. W międzyczasie zwycięzca przetargu wycofał się z inwestycji.

Według urzędników ta parodia ma się niebawem zakończyć. - Chcemy w czwartym kwartale tego roku rozpisać nowy przetarg i wybrać wykonawcę - mówi Michał Powałka (30 l.), rzecznik Tramwajów Warszawskich. Kiedy rozpoczną się prace? - Chcemy je zacząć i skończyć w 2014 roku - mówi rzecznik. Zakładając, że według wcześniejszych obietnic inwestycja miała potrwać 15 miesięcy, tramwajarze mogą mieć z tym spory problem. - Ciężko wierzyć w kolejne zapewnienia, skoro do tej pory jeszcze nic nie zrobiono - mówi pan Tomasz Karkosa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki