Warszawa: Woda zalewa nam działki!

2010-08-25 19:35

Działkowcy z Okęcia klną na czym świat stoi. Gdy tylko spadnie deszcz, ich działki zamieniają się w jeziora. Woda potrafi stać tam tygodniami! Wszystkiemu winien jest zarząd ogrodów, który nie zadbał o oczyszczenie systemu odprowadzającego wodę.

Kompleks ogrodów działkowych na Okęciu to obraz nędzy i rozpaczy. Niemal co druga altana stoi w jeziorze, z którego wystają kikuty kwiatów, pomidorów czy kukurydzy. - Mieliśmy jedną z ładniejszych działek, całą uprawę bylin i kwiatów. Dziś został nam tylko zamek na wodzie - załamuje ręce Danuta Zachuta (65 l.) z Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. Bohaterów Westerplatte. Na działce, którą pielęgnuje z mężem Stanisławem (67 l.), woda stoi od lipca. Nie da się tam wejść bez kaloszy.

- Każdy z nas włożył dużo pieniędzy w to, żeby jego ogródek jakoś wyglądał. Altany, rabatki, nasiona. To wszystko kosztowało, a teraz poszło na marne. To nie wszystko. Roczna opłata za dzierżawę ogródka to średnio 350 zł - mówi Janina Mieszkowska (72 l.) z ROD "Paluch Miejski". Według działkowców winny jest zarząd, który nie dba o system melioracyjny. - Dreny i odpływy nie były czyszczone od co najmniej 10 lat i to jest skutek - tłumaczy pan Stanisław.

Zarządcy ogrodów, jak i przewodniczący stojący na czele kolegium prezesów odpowiadali, że nie ma na to pieniędzy.

Dziś i były, i obecny przewodniczący zapewniają, że robią wszystko, by rozwiązać problem. - Kupiliśmy dwie pompy, żeby odprowadzić tę wodę i własnym sumptem przetkać zatory - mówił Andrzej Łukasiewicz (59 l.), były już przewodniczący, ale nadal prezes ROD "Paluch Miejski". - Musimy sami, bo już 14 firm nam odmówiło - dodaje. Jego następca, Jan Czajka (83 l.), szefujący na co dzień ROD im. Bohaterów Westerplatte, studzi jednak nadzieje. - Na teren ogródków wchodzi właśnie budowa obwodnicy. Nie możemy więc teraz zaczynać żadnych większych inwestycji - rozkłada ręce i prosi działkowców o cierpliwość.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki