Jarosław Gowin na konwencji Porozumienia

i

Autor: Porozumienie / Facebook

Konwencja Porozumienia to koniec koalicji? "To wezwanie do PiS, by się dogadać"

2021-04-18 16:44

Jarosław Gowin wywołał falę komentarzy po konwencji Porozumienia, która zdaniem większości komentatorów była pożegnaniem ze Zjednoczoną Prawicy i deklaracją niepodległości jego ugrupowania. Nieco inaczej patrzy na to wydarzenia dziennikarka i publicystka tygodnika "Wprost", która uważa, że Gowinowi nie zależy na opuszczeniu koalicji, a sobotnią konwencję należy czytać przede wszystkim jako wywarcie presji na Jarosława Kaczyńskiego, by się w ramach koalicji dogadać.

  • Jarosław Gowin, zdaniem Elizy Olczyk, sobotnią konwencją chciał przede wszystkim pokazać, że mimo próby zniszczenia jego partii przez Adama Bielana, nadal liczy się jako polityk i chce wywrzeć presję na PiS, by się z nim dogadał
  • Tak odebrali konwencję Porozumienia politycy, z którymi rozmawiała Eliza Olczyk
  • Gowinowi nie opłaca się dziś wychodzić z koalicji, ponieważ gdyby Jarosław Kaczyński nie zdecydował się na wcześniejsze wybory i wybrał wariant rządu mniejszościowego wartość Gowina z każdym dniem by malała
  • Olczyk wskazuje jednak potencjalne problemy, które do rozpadu koalicji mogą wkrótce doprowadzić

„Super Express”: - Komentarze po sobotniej konwencji Porozumienia są w zasadzie zgodne: Gowin macha na pożegnanie Kaczyńskiemu. Ocenia to pani podobnie?

Eliza Olczyk: - Moim zdaniem, do ostatecznego pożegnania jeszcze daleko. Gowin mówił niedawno, że albo się między sobą dogadają w koalicji, albo czekają nas wcześniejsze wybory. Myślę, że zostawia sobie jednak szansę na dogadanie się z PiS. I jak sądzę, sobotnie konwencja byłą tak skonstruowana, żeby wywrzeć jeszcze większą presję na porozumienie.

- Czyli jednak nie żegnamy się, ale możemy to zrobić, więc czas na dogadanie się?

- Tak to oceniam. Podobnie zresztą widzą to politycy, z którymi rozmawiałam po konwencji Porozumienia. Jej przekaz skierowany był przede wszystko do wewnątrz obozu rządowego, a nie na zewnątrz. A głównym celem Jarosława Gowina było pokazanie, że żyje, przetrwał atak Adama Bielana i jeszcze się wzmocnił, bo ściągnął do współpracy Agnieszkę Ścigaj z Kukiz’15 i Lecha Kołakowskiego, który odszedł z PiS. Gowin, który jest niezwykle ostrożnym politykiem, nie przesądza w tej chwili tego, że odejdzie. Ale też nie można przecież wykluczyć, że koalicja się wkrótce skończy. Na to też się przygotował tą konwencją.

- I tu Gowin zostawił sobie wiele furtek do serc i umysłów opozycji, mówiąc o Porozumeniu jako partii zgody narodowej, szukającej tego, co łączy nie dzieli, budującej mosty między rządem a opozycją.

- Oczywiście, Gowin ma najlepszą pozycję do tego, by opozycja o niego zabiegała. Tyle że tę pozycję ma dotąd, dokąd pozostaje członkiem koalicji. Jeśli z niej wyjdzie, a Jarosław Kaczyński zdecyduje się trwać jako rząd mniejszościowy i nie rozpisze wcześniejszych wyborów, to wartość Gowina będzie malała z dnia na dzień. Dlatego też wydaje mi się, że nie będzie przyspieszał swojego odejścia. Są jednak rafy, na które ten plan może wpaść: to wybór nowego RPO, w którym Gowin chce odgrywać dużą rolę i nowelizacja ustawy o RPO, od której może zechcieć się odciąć. To może sprawić, że prezes uzna, iż tego już za wiele i koalicję zakończy. Gowin będzie chciał tego jednak uniknąć.

Rozmawiał Tomasz Walczak

>>CZYTAJ TAKŻE:

>Konwencja Porozumienia. Gowin mentalnie jest już poza Zjednoczoną Prawicą - komentuje Tomasz Walczak

>"Część Gowina już odeszła ze Zjednoczonej Prawicy" - ocenia Agata Szczęśniak

>"Gowin ogłosił separację z PiS. Rozwód przed nami" - mówi Marcin Makowski

qz-aAjL-ifco-o5Pu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki