Świątek usłyszała absurdalne pytanie. "O co chodzi?!"
Gdy kończył się pierwszy set meczu Igi Świątek z Suzane Lamens, nikt nie spodziewał się, że będzie to tak nerwowe spotkanie. Polka wygrała pierwszą partię 6:1 i wydawało się, że starcie zakończy się podobnym rezultatem, co poprzedni mecz wiceliderki rankingu WTA, w którym rozbiła Emilianę Arango 6:1, 6:2. Lamens nie dawała jednak za wygraną – grała pewniej niż w pierwszej odsłonie, a Świątek nieco więcej się myliła i mieliśmy tego efekty – Polka prowadziła już 4:3 i miała własne podanie, ale... przegrała trzy kolejne gemy (w tym dwa swoje) i to Holenderka wygrała seta 6:4! W trzecim secie Świątek odzyskała rezon i szybko wyszła na wysokie prowadzenie 4:1, którego nie oddała już do końca, ostatecznie wygrywając 6:4 i cały mecz. To nie był jednak dla niej koniec nerwów.
US Open: Magdalena Fręch poszła śladami Igi Świątek! Dramatyczny pierwszy set, Polka w 3. rundzie
Polka po meczu tradycyjnie udała się na konferencję prasową, na której w pewnym momencie zrobiło się naprawdę nerwowo. Jeden z polskich dziennikarzy najpierw nie mógł się zdecydować, czy chce zapytać o Taylor Swift czy o... spotkanie z Wiktorowskim. Już wtedy Iga była wyraźnie zakłopotana, ale to nie był koniec absurdalnych wydarzeń. – Tu jest Nowy Jork, tu ludzie lubią show w dobrym czy złym tego słowa znaczeniu. Niektórzy krzyczą, niektórzy się kłócą. Jeszcze inni wchodzą na kort z laleczkami Labubu... Czy myślałaś kiedyś, żeby wpleść sobie koraliki we włosy? – zapytał niespodziewanie. Iga wtedy nie wytrzymała.
Kamil Majchrzak po horrorze wygrywa z Chaczanowem! Obronił pięć piłek meczowych!
Polska tenisistka była wyraźnie zdenerwowana. – Co to jest za pytanie, przepraszam? – odparła – czy myślałam, żeby wpleść sobie koraliki we włosy? – powtórzyła pytanie dziennikarza z niedowierzaniem i rozkładając ręce – Nie – podkreśliła Polka i dodała – O co chodzi? Co to jest za pytanie?! – powtórzyła jeszcze i zakryła dłońmi twarz. W mediach społecznościowych dziennikarz zapowiedział, że przeprosi Igę Świątek i tłumaczył się, że nie chciał jej zdenerwować, a „rozładować atmosferę”. To ostatnie mu z pewnością nie wyszło.
Ostapenko znów puściły nerwy! Wstrząsające słowa Sabalenki: „Myślę, że ma problemy w życiu”