Tragiczny wypadek przekreślił marzenia
Krzysztof Ignaczak, a także reszta siatkarskiej rodziny nie pozwala zapomnieć o tragedii, która miała miejsce 20 lat temu. Były reprezentant Polski był bardzo blisko z Arkadiuszem Gołasiem, a po wstrząsających wydarzeniach z 16 września 2005 nie zapomina o swoim przyjacielu.
- Czas to dziwna sprawa. Pędzi jak piłka po dobrej zagrywce – szybko, nieubłaganie, bez możliwości cofnięcia. Mijają lata, a ja wciąż pamiętam, jak razem wchodziliśmy na parkiet, jak śmialiśmy się w szatni, jak planowaliśmy przyszłość.Arek był kimś więcej niż kolegą z drużyny. Był bratem, z którym dzieliłem każdy sukces i każdą porażkę. Jego energia, uśmiech i dobroć zostawiły ślad nie do wymazania.
Śmierć przyszła nagle, jak niespodziewany gwizdek sędziego, który kończy mecz w chwili, gdy nie jesteś gotowy. Ale to, co w nas zostaje, to pamięć. I ta pamięć jest mocniejsza niż czas.Wciąż widzę Go na parkiecie, wciąż słyszę Jego głos w szatni. I wiem, że dopóki o Nim mówimy, dopóki wspominamy – On naprawdę jest z nami.
Przemijanie uczy pokory. Pokazuje, że ważne są nie medale, nie statystyki, ale ludzie, których spotykamy na swojej drodze. Dlatego dziś dziękuję, że mogłem mieć przyjaciela jak Arek. #20lat [*] - napisał Ignaczak.
Arkadiusz Gołaś wspominany przez cały siatkarski świat. Miał podbijać włoską ligę
Wypadek, w którym zginął Gołaś miał miejsce w Austrii. Siatkarz jechał ze swoją żoną do Włoch, aby podpisać trzyletni kontrakt z Lube Banca Macerata. Tamte wydarzenia mocno przeżyła pasażerka i żona siatkarza - Agnieszka. Wszystko opowiedziała w rozmowie z magazynem "Gala".
- Migawki. Jedno mrugnięcie powiek: wsiadamy do samochodu, drugie mrugnięcie: szpital. Trzecie: już są rodzice i mówią, co się stało. Nawet po powrocie do Częstochowy wielu rzeczy nie pamiętam. Moje przyjaciółki Iwona i Magda powiedziały mi, że razem z mamą Arka rozpakowywałyśmy moje torby. Nie pamiętam. Wiem tylko, że natknęłam się w bagażu na kolczyki ślubne, zaciskałam je w dłoni i płakałam. Byłam nieobecna. Nie chciałam brać lekarstw uspokajających - opowiadała.