Wandale zniszczyli dom starszej kobiety. Powodem zamalowane graffiti
O sprawie z ul. Szpitalnej w Łodzi informuje portal TuŁódź.pl. Cała sprawa zaczęła się od tego, że 70-letnia właścicielka wspomnianego domu postanowiła zamalować graffiti namalowanym przez „kibiców” Widzewa. Zamalowanie go wywołało jednak wściekłość u autorów, którzy zdecydowali się zemścić za to, że ktoś śmiał dotknąć ich „dzieło”. Według relacji Doroty Kustosz, córki właścicielki domu, chuligani przyszli w nocy z soboty na niedzielę 13-14 września. Jak widać na zdjęciach opublikowanych na portalu TuŁodź.pl, cały dom został oblany olejem silnikowym, do tego na miejscu starego graffiti pojawiła się prostacka rymowanka. – Nie chcecie estetycznie, będzie chaotycznie – brzmi napis. Niestety, to nie wszystko, bo chuligani zastraszali kobiety. – Było krótko przed północą, gdy się pojawili. Zaczęli obrzucać dom i wylewać olej silnikowy z butelek po Pepsi. Kopali w bramę, walili w rolety, wyzywali moją mamę. „Masz, stara k…!” - krzyczeli. Zachowywali się, jakby chcieli dostać się do domu i go zdemolować. Nie wiedziałyśmy, co robić! – powiedziała, Dorota Kustosz.
Kamil Grosicki zabrał głos po zwolnieniu trenera Pogoni. "Ta decyzja boli, to nasza porażka"
Co najgorsze, sytuacja ta nie jest pierwszym podobnym incydentem. Elewacja domu jest niszczona od dawna. – Najpierw coś maluje ŁKS, a później Widzew i go niszczy, farbą, sprayami. Mieszkam od urodzenia na Widzewie, moja mama również, podobnie jak moja babcia. Wszystkie byłyśmy związane z tą dzielnicą, ale od pewnego czasu to ja boję się chodzić po swojej ulicy. A ten przypadek jeszcze to pogłębił – powiedziała pani Dorota, cytowana przez TuŁódź.pl. Niestety, nikt do tej pory nie był w stanie pomóc kobietom. – Zgłaszamy to wszędzie, ale bez odzewu. W bezsilności poinformowałam o tym na oficjalnym fanpage’u Widzewa, ale nikt nie raczył odpowiedzieć. Policja też ma nas w nosie. Kilka razy zgłaszałam problemy osiedla dzielnicowemu, lecz nawet nie oddzwonił – dodała.
Raków Częstochowa w głębokim kryzysie. „To kamyczek do mojego ogródka”
Portal TuŁódź.pl kontaktował się w tej sprawie z policją oraz lokalnymi politykami z różnych opcji politycznych, którzy zapowiedzieli pomoc. Zapytano również o komentarz sam klub. – Widzew Łódź w swoich działaniach promuje postawy kibicowania zgodnego z zasadami szacunku oraz sportowej rywalizacji. Na stadionie przy al. Piłsudskiego 138 przybywają fani z całej Polski, w tym rodziny i dzieci, którzy wszyscy razem tworzą niezapomnianą atmosferę. W imieniu Klubu mogę przekazać, że ubolewamy z powodu każdego aktu wandalizmu. Prowadzimy na bieżąco dialog ze środowiskami kibicowskimi, ale nie mamy wpływu na występowanie takich nielegalnych działań – przekazał rzecznik Widzewa Jakub Dyktyński w wysłanym do portalu oświadczeniu. Część fanów nawołuje w mediach społecznościowych Widzew do tego, aby klub mocniej zaangażował się w sprawę, choćby pomagając w odnowie zniszczonej elewacji. Szkody, jak przekazała policja, wyceniono na 15 tys. złotych.
Gigantyczny hit transferowy w Polsce. Były piłkarz Manchesteru City zagra w Ekstraklasie