- Polski skialpinista Andrzej Bargiel dokonał historycznego wyczynu, zjeżdżając na nartach z Mount Everestu bez wspomagania tlenem.
- To osiągnięcie, które odbiło się szerokim echem na całym świecie, potwierdza jego pozycję w światowej czołówce skialpinizmu.
- Premier Donald Tusk złożył gratulacje, podkreślając, że dla Polaków "sky is the limit".
- Chcesz poznać kulisy tego niezwykłego zjazdu i dowiedzieć się więcej o innych osiągnięciach Bargiela? Przeczytaj cały artykuł!
Wyczyn, o którym mówi cały świat, stał się faktem. Polski skialpinista Andrzej Bargiel po raz kolejny przesunął granice ludzkich możliwości, dokonując zjazdu na nartach z najwyższego szczytu Ziemi, Mount Everest (8849 m n.p.m.). Co więcej, dokonał tego bez wspomagania tlenem, co czyni jego osiągnięcie jeszcze bardziej spektakularnym.
Premier Donald Tusk o wyczynie Polaka
Historyczny sukces Polaka nie umknął uwadze najważniejszych osób w państwie. Gratulacje za pośrednictwem mediów społecznościowych złożył mu premier Donald Tusk. "Sky is the limit? Nie dla Polaków! Andrzej Bargiel zjechał właśnie na nartach z Mount Everestu, Ola Mirosław znów wspięła się najszybciej po złoto i rekord, Rafał Modrzewski podbija świat swoimi satelitami" - napisał szef rządu, doceniając niezwykłe osiągnięcie 37-latka.
Tomasz Adamek zaskoczył Karola Nawrockiego! Prezydent aż nie dowierzał
Everest na nartach i bez tlenu. Kulisy historycznego zjazdu
Dla Andrzeja Bargiela marzenie o zjeździe z "Dachu Świata" dojrzewało od lat. Jak sam przyznał, była to najtrudniejsza próba w jego karierze. Polak stanął na szczycie Mount Everest 22 września, a już po kilku minutach rozpoczął historyczny zjazd. Kluczowe okazało się nie tylko przygotowanie fizyczne, ale i perfekcyjna logistyka oraz wsparcie zespołu.
- Zjazd z Everestu bez tlenu był dla mnie marzeniem, które dojrzewało latami. Wiedziałem, że trudne jesienne warunki i poprowadzenie linii zjazdu przez lodowiec Khumbu to największe wyzwanie, z jakim mogę się zmierzyć - zdradził Bargiel po zakończeniu akcji.
Zjazd nie był ciągły. Po dotarciu do Obozu II na wysokości 6400 m n.p.m. Bargiela zastała noc. Zjazd wznowił o wschodzie słońca następnego dnia. Niezwykle ważną rolę w całym przedsięwzięciu odegrał jego brat, Bartek Bargiel, który nawigował go za pomocą drona. Ostatecznie zameldował się w bazie pod Everestem (ok. 5364 m n.p.m.) 23 września o godzinie 8:45, zapisując się na kartach historii.
Kim jest Andrzej Bargiel? To nie pierwsze jego wielkie osiągnięcie
Choć zjazd z Mount Everestu jest jego najgłośniejszym osiągnięciem, Andrzej Bargiel od lat udowadnia, że w skialpinizmie należy do ścisłej światowej czołówki. W 2018 roku jako pierwszy człowiek w historii zjechał na nartach z K2 (8611 m n.p.m.), co już wtedy było uznawane za wyczyn niemal niemożliwy.
Pochodzący z Łętowni 37-latek jest wielokrotnym mistrzem Polski w skialpinizmie, a także rekordzistą w biegu na Elbrus. Jego projekty, takie jak "Hic Sunt Leones", zakładają zdobywanie i zjeżdżanie na nartach z najwyższych szczytów Ziemi. Wyczyn na Mount Evereście jest zwieńczeniem tej drogi i kolejnym dowodem na to, że dla polskich sportowców nie ma rzeczy niemożliwych.